Gdy Ukrainka miała wylew, zamiast jej pomóc, wywiózł ją do pobliskiej miejscowości i zostawił na przystanku. Sprawa Jędrzeja C., pracodawcy Oksany, wróciła na wokandę. Sędzia uchylając wyrok umarzający postępowanie w tej sprawie podkreślała, że mężczyzna "chronił własny interes w sytuacji, kiedy pokrzywdzona znajdowała się w stanie bezpośredniego zagrożenia utraty zdrowia i życia".