George Clooney, zdobywca Oscara i gorący zwolennik Baracka Obamy, zorganizuje 150-osobowe przyjęcie w swoim domu, by zbierać fundusze na kampanię wyborczą głowy państwa. - Jestem dumny, że mogę wspierać prezydenta. Będę to robił tak długo, dopóki nikt nie każe mi śpiewać - tak żartobliwie aktor skomentował pomysł zorganizowania obiadu, za który goście muszą zapłacić 40 tys. dolarów.