Gdy Jerzy Stuhr zachorował, dzieci z kliniki onkologicznej we Wrocławiu napisały do niego list. "Jesteśmy dumne, że chorujemy na tę samą chorobę" - to zdanie tak bardzo rozczuliło aktora, że po kilku latach przyjechał do Przylądka Nadziei, żeby im podziękować. Na spotkaniu przeczytał bajkę i dodał im otuchy w walce z chorobą.