W Piwnicznej uznali, że turystom i mieszkańcom należy się trochę umysłowego wysiłku, ale najwyraźniej nie za dużo. Za unijne pieniądze postawiono szachownicę z granitu, ale żeby ta partia nie skończyła się patowo, figury... przykręcono do podłoża. Patrzeć więc można, grać już nie. Komu i po co taki szachowy pomnik?