- Kto ma ochotę, może wejść i pracować. To władze kopalni zebrały innych pracowników, głównie administracyjnych, żeby pokazać w mediach, jak jeden górnik bije się z drugim - twierdzi Wiesław Wójtowicz z komitetu strajkowego w kopalni "Budryk". Dodaje, że jeśli czwartkowe rozmowy nie przyniosą rezultatu, to górnicy nie wznowią z głodówki.