Zapowiadał się najgorszy początek tygodnia w historii warszawskiej giełdy. Skończyło się jednak o wiele lepiej niż w poniedziałek: WIG 20 znalazł się znów pod kreską, ale tracił "tylko" 1,4 proc.
Tylko, bo po poniedziałkowych, ponad 5-procentowych spadkach, wtorkowy wynik zamknięcia wydaje się niezły. Choć i tak jest on daleki od poziomu otwarcia - o ponad 2 proc.
Indeks największych spółek WIG20 na końcu stracił 1,4 proc. i nie przekraczał psychologicznej granicy 2200 pkt. Mimo tego nadal był najwyżej notowanym indeksem spośród wszystkich wskaźników warszawskiej giełdy.
Jednak całego tygodnia nie można uznać za udany: WIG 20 od ostatniego piątku stracił ponad 7 procent.
Znacznie gorzej we wtorek poradziły sobie spółki średnie i małe - mWIG40 i sWIG80 straciły po około 2,5 proc.
Analitycy i inwestorzy zastanawiają się, kiedy nadejdzie czas, by na akcjach zacząć zarabiać. PKO BP, które zaraz po otwarciu było na dużym plusie, potem odwróciło tendencję. Stracił także Lotos, chociaż niewiele. Wzrosły natomiast kursy akcji PKN Orlen.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES