Nawet 100 kilometrów od stolicy, karetki ponownie krążą po szpitalach. "Znaczący wzrost liczby chorych"

Akcja służb na Woli
Polacy nie chcą się szczepić na COVID-19. Dla niektórych wirus nadal jest bardzo groźny
Źródło: Katarzyna Górniak/Fakty TVN

Pacjenci coraz częściej trafiają karetkami do szpitali oddalonych nawet o 100 kilometrów od stolicy. Służby wojewody tłumaczą konieczność dalekich wyjazdów "znaczącym wzrostem liczby chorych, szczególnie w obszarze internistycznym".

Według naszych ustaleń od początku roku dyspozytorzy medyczni kierowali zespoły ratownictwa medycznego z pacjentami z Warszawy do szpitali w Siedlcach, Przasnyszu, Kozienicach i Makowie Mazowieckim.

- Sytuacja z wyjazdami i czasem z trudnościami z przekazywaniem pacjentów zaczyna przypominać tę z pandemii - mówi nam ratownik medyczny pracujący w stołecznym pogotowiu ratunkowym.    

Daleka podróż i długie czekanie

W piątek, 3 stycznia, zespół ratownictwa medycznego z Serocka w powiecie legionowskim, udzielał pomocy 88-latkowi z dusznością. Dyspozytor medyczny podjął decyzję, aby pacjent trafił do szpitala w Wyszkowie. Dopiero po ponad pięciu godzinach oczekiwania przed SOR chory został przekazany pod opiekę personelu placówki.  

W poniedziałek, 6 stycznia, ZRM ze stacji wyczekiwania na Białołęce oraz dwie karetki z Legionowa ustawiły się w kolejce przed oddalonym o około 90 kilometrów od Warszawy szpitalem w Makowie Mazowieckim. W jednej z karetek znajdowała się 92-letnia kobieta z gorączką i bólami brzucha. Sam dojazd ze starszą pacjentką zajął ratownikom ponad godzinę.

PRZECZYTAJ: Co wiadomo o wirusie hMPV i dlaczego nie będzie nowym COVID-19.

Z kolei ZRM z pacjentem z dolegliwościami kardiologicznymi z Woli został skierowany do szpitala w Siedlcach. W tym przypadku karetka w jedną stronę miała do przejechania około 110 kilometrów i wróciła do Warszawy po kilkugodzinnej interwencji.

Pacjenci rozgoryczeni

Nasze ustalenia o dalekich wyjazdach karetek potwierdza rzecznik stołecznego pogotowia ratunkowego. "Od dwóch tygodni dyspozytorzy medyczni Zespoły Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego 'Meditrans' SPZOZ w Warszawie coraz częściej kierują do szpitalnych oddziałów ratunkowych oddalonych od stolicy nawet o ponad 100 kilometrów" - pisze w odpowiedzi na nasze pytania Piotr Owczarski.

Dysponowanie karetek do szpitali w znacznej odległości od miejsca stacjonowania znacząco wydłuża czas dojazdu i tym samym czas interwencji. - Utrudnia nam to pracę, bo dyspozytor wyłącza taki Zespół Ratownictwa Medycznego z systemu nawet na pięć godzin, przez co mieszkańcy mają do dyspozycji mniejszą ilość zespołów (gotowych do wyjazdu – red.). To może pośrednio lub też bezpośrednio, w przypadku kumulacji zdarzeń, wpływać na bezpieczeństwo mieszkańców - ocenia Owczarski.

Nowy ambulans stołecznego pogotowia ratunkowego
Nowy ambulans stołecznego pogotowia ratunkowego
Źródło: WSPRiTS "Meditrans" w Warszawie

Według naszych rozmówców, spora grupa pacjentów, gdy dowiaduje się, że będzie przewieziona na dalsze badania do szpitala w innym mieście, reaguje nerwowo. - Rozgoryczeni są także bliscy chorych, bo duża odległość jest dodatkowym kłopotem w przypadku odwiedzin czy odbioru bliskiej osoby ze szpitala, szczególnie w przypadku osób starszych - opowiadają medycy.

Żadna oficjalna informacja o zmianie zasad dysponowania karetek pogotowia ratunkowego nie dotarła do medyków. - Nie mamy też wiedzy, dlaczego dyspozytorzy wysyłają nasze Zespoły Ratownictwa Medycznego do oddalonych od stolicy placówek medycznych - informuje Piotr Owczarski, rzecznik Meditransu.

CZYTAJ TAKŻE: Pacjent czekał w karetce przed szpitalem. Po kilku godzinach odzyskał siły i poszedł do domu

Brakuje miejsc na oddziałach internistycznych

Organizacja Państwowego Ratownictwa Medycznego należy do kompetencji wojewodów. To także służby wojewody zarządzają dyspozytorniami medycznymi, do których trafiają zgłoszenia o osobach potrzebujących pomocy i mają dostęp do informacji na temat tego, ilu pacjentów przebywa na oddziałach szpitalnych.

- Decyzję o miejscu transportu pacjentów, do których wysłany został zespół ratownictwa medycznego, podejmuje kierownik ZRM, dyspozytor medyczny lub wojewódzki koordynator ratownictwa medycznego - wyjaśnia Joanna Bachanek, rzeczniczka wojewody mazowieckiego. - Decyzja zawsze ma na celu przede wszystkim dobro pacjenta i jednocześnie uwzględnia możliwości podjęcia leczenia w szpitalu docelowym - dodaje.

Dyspozytornia medyczna w Warszawie
Dyspozytornia medyczna w Warszawie
Źródło: Mazowiecki Urząd Wojewódzki

W wiadomości przesłanej do naszej redakcji przez służby wojewody czytamy, że "w ostatnim czasie wystąpił znaczący wzrost liczby chorych, szczególnie w obszarze internistycznym. Kumulacja takich przypadków spowodowała pojedyncze sytuacje przekierowywania ZRM z pacjentami poza granice m.st. Warszawy”. Zapewniają, że w każdym z przypadków, w którym czas dojazdu do szpitala ze względu na odległość jest wydłużony, stan zdrowia pacjenta jest stabilny i nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia chorego.

- Należy podkreślić, że podczas transportu pacjent znajduje się pod stałą opieką ratowników - mówi Joanna Bachanek.

PRZECZYTAJ TAKŻE: "Jedna osoba może zakazić nawet 17 osób". Szef GIS: to najpoważniejszy kryzys od ponad 50 lat.

Czytaj także: