Na jednej z ulic Grochowa pojawiła się niewielka dziura, która okazała się ogromnym zagrożeniem. Pod asfaltem była bowiem pusta, blisko dwumetrowa przestrzeń. "Przejazd samochodem mógłby się skończyć tragedią" - stwierdzili strażnicy miejscy.
Zapadlisko powstało wieczorem w niedzielę, 2 czerwca, na ulicy Dubieńskiej na Grochowie. Z pozoru wyglądało niegroźnie, straż miejska otrzymała zgłoszenie o niewielkiej wyrwie w asfalcie.
"Funkcjonariusze, którzy podjęli interwencję stwierdzili, że choć widoczna w jezdni dziura rzeczywiście jest niewielka, to pod nawierzchnią powstała kilka razy większa, pusta przestrzeń o głębokości dochodzącej do nawet dwóch metrów" - opisali w komunikacie strażnicy miejscy.
Asfalt podmyła woda
Ziemia została wypłukana z powodu awarii wodociągowej. "Przejazd samochodem tą drogą mógłby się skończyć tragedią" - stwierdzili strażnicy.
Strażnicy wygrodzili i wyłączyli z ruchu zagrożony rejon oraz powiadomili dyżurnego technicznego miasta. Prywatna firma, zajmująca się konserwacją jezdni na tym odcinku, mogła naprawić jezdnię dopiero w poniedziałek, 3 czerwca. Do tego czasu patrol straży miejskiej pilnował zapadliska, by nikt nie zrobił sobie krzywdy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa