Huśtawka mieści w kamienicy kryjącej się w podwórku przy ulicy Brackiej. Zajmuje parter. Nad nią są mieszkania. I jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, sąsiedzi od samego początku na klub patrzyli niechętnie, mimo że właściciele starali się być jak najmniej uciążliwi.
- Wyciszyliśmy ściany i sufity, nasza ochrona zawsze pilnowała, by nie było hałasu przed klubem. W dodatku na remont kamienicy od 2007 roku wyłożyliśmy milion złotych - mówi Magdalena Pacewska, współwłaścicielka Huśtawki.
Wszystko na nic. Kilka dni temu władze Śródmieścia wypowiedziały umowę najmu, podpisaną do 2013 roku. Powód? Skargi sąsiadów.
Siła większości
- Miarka się przebrała. Klub permanentnie łamie ciszę nocną. Decydującym czynnikiem był ostatni wyrok sądu, który wymierzył grzywnę za zakłócanie porządku publicznego - potwierdza Urszula Majewska, rzeczniczka dzielnicy Śródmieście.
I zastrzega: - To nie jest problem kilku osób, które się uwzięły, tylko problem większości mieszkańców, którzy notorycznie skarżą się na hałas. Spotkania właścicieli klubu ze wspólnotą mieszkańców nie załagodziły sprawy. Wyrok przechylił szalę. Skorzystaliśmy z możliwości wypowiedzenia umowy najmu naszego lokalu - kontynuuje Majewska.
Może będzie galeria
- Nieustające skargi o czymś świadczą. Nie jest prawdą, że w tym miejscu jest cicho. Rozumiemy, że w Śródmieściu muszą działać miejsca kulturalne, dlatego możliwe, że na miejscu Huśtawki powstanie galeria, lub coś, co nie będzie tak uciążliwe dla mieszkańców - dodaje rzecznika.
Pytana o pole do negocjacji ucina rozmowę: - Klub zniknie w ciągu 14 dni od daty wypowiedzenia umowy.
Termin mija 21 czerwca.
band/roody
Źródło zdjęcia głównego: | Polska Agencja Prasowa