Spór o kolektor między NIK a MPWiK. Wodociągowcy zawiadamiają prokuraturę

Awaria kolektora oczyszczalni ścieków Czajka w 2019 roku
"Bezpośrednią przyczyną awarii było rozerwanie łącznika na skutek wady ukrytej"
Źródło: TVN24
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zapowiedziało, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli. Spółka zarzuca im sporządzenie fałszywej opinii dotyczącej projektowania, budowy i eksploatacji kolektora przesyłającego ścieki do oczyszczalni Czajka.

Pod koniec czerwca skierowanie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z nieprawidłowościami stwierdzonymi przez Najwyższą Izbę Kontroli ws. m.in. oczyszczalni ścieków Czajka zapowiedział prezes NIK Marian Banaś. Dodał, że zawiadomienia w tej sprawie zostaną przygotowane w najbliższych tygodniach i będą dotyczyły urzędników warszawskiego ratusza.

Według MPWiK raport pokontrolny NIK "zawiera szereg niewiarygodnych stwierdzeń i wniosków świadczących o niezrozumieniu istoty funkcjonowania sieci kanalizacyjnej i ryzyk na stałe wpisanych w działalność firm wodociągowo–kanalizacyjnych".

"Użycie drugiej rury było działaniem rutynowym"

W oświadczeniu spółka odnosi się do zastrzeżeń, które zostały zawarte w raporcie pokontrolnym dotyczącym awarii układu przesyłowego w 2019 roku. Chodzi m.in o opinie biegłych z Politechniki Gdańskiej, którzy "błędnie założyli, że kluczową przyczyną awarii było zastosowanie podczas budowy układu przesyłowego tzw. pianobetonu do wypełnienia przestrzeni między rurami, w tym w miejscu awarii (tzw. łączniku)". Jak wyjaśnia MPWiK, "na posiedzeniu w NIK z udziałem biegłych, w dniu 10 czerwca br. MPWiK przedstawiło dowody na to, że w miejscu, w którym doszło w 2019 r. do awarii, pianobetonu w ogóle nie było". Dowodem mają być zdjęcia z miejsca awarii oraz oświadczenia wykonawców, którzy usuwali jej skutki. Brak pianobetonu miał wskazać również inny biegły powołany przez Najwyższą Izbę Kontroli. "Skoro zaś pianobetonu nie było w miejscu, gdzie doszło do awarii, to nie mógł on stanowić jej przyczyny" - stwierdza w oświadczeniu spółka.

Kolejną sprawą jest sposób postępowania MPWiK podczas pierwszej awarii 27 sierpnia 2019 roku. NIK zarzuca spółce, że powinna od razu rozpocząć awaryjny zrzut ścieków do Wisły, a nie przekierować je do drugiego kolektora. Jak zaznacza MPWiK, "użycie drugiej rury było rutynowym działaniem, ponieważ na układ przesyłowy pod Wisłą składają się dwie rury w jednym tunelu, które mogą pracować niezależnie, bądź równolegle. Do przesyłu ścieków w pogodzie bezdeszczowej wystarczy jedna z nich, a druga stanowiła rezerwę również na okoliczność ewentualnych usterek" - przekazała spółka w oświadczeniu. "Przy wystąpieniu awarii zachowano względy bezpieczeństwa, a pracownicy Spółki zachowali się zgodnie z procedurami i instrukcjami – po sprawdzeniu możliwości przesyłu drugiej rury, w godzinach rannych 27 sierpnia 2019 roku ścieki puszczono do oczyszczalni Czajka" - dodała. Dopiero stwierdzona drugiego dnia awaria drugiej rury spowodowała konieczność awaryjnego zrzutu do Wisły. Jak wskazano, "od początku wystąpienia awarii pierwszego z rurociągów Spółka kierowała się bezpieczeństwem zarówno ludzi jak i środowiska, tym bardziej wnioski w raporcie NIK są dla Spółki niezrozumiałe".

"NIK nie wzięła pod uwagę 152 stron zastrzeżeń"

Według MPWiK oprócz zignorowania dowodów, NIK nie wzięła też pod uwagę 152 stron pozostałych zastrzeżeń do raportu, co budzi wątpliwości "co do merytorycznej jakości raportu, w tym do wniosków NIK w zakresie zasad, standardów i wytycznych kontroli publikowanych na oficjalnej stronie NIK".

"Wobec nieprawdziwej opinii biegłych, a w konsekwencji rażąco błędnych wniosków raportu, NIK powinna albo uwzględnić zastrzeżenia MPWiK, albo na nowo otworzyć postępowanie, aby sprawę wyjaśnić" - oświadczyło MPWiK.

Awarie w Czajce

Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy o ustaleniach Prokuratury Regionalnej dotyczącej awarii kolektora oczyszczalni Czajka, do której doszło pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Śledztwo prokuratorskie prowadzone jest w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych zobowiązanych do nadzoru nad prawidłowym wykonywaniem kontroli funkcjonowania rurociągów technologicznych, transmitujących ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do Oczyszczalni Ścieków Czajka oraz zapewnienia prawidłowego działania systemu odbioru ścieków. Postępowanie dotyczy także sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób w postaci zagrożenia epidemiologicznego i spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach lub istotne obniżenie jakości wody w Wiśle, do której wpuszczane są obecnie ścieki.

Poprzednia awaria oczyszczalni Czajka, w efekcie której nieczystości płynęły do rzeki, miała miejsce równo rok wcześniej - w 2019 roku. Tej awarii dotyczy kwestionowany przez MPWiK raport pokontrolny NIK.

Czytaj także: