Świat

Świat

Strażacy w Kalifornii od 10 dni nie mogą poradzić sobie z rozległym pożarem, który spalił już ponad 40 tysięcy hektarów terenu. Zniszczenia są ogromne, konieczna była ewakuacja tysięcy osób. Strażacy obawiają się, że tegoroczny sezon pożarowy może skutkować większymi stratami niż w poprzednim roku.

W Tennessee wciąż trwają poszukiwania czterdziestu osób, które zaginęły po powodzi w rejonie miasta Waverly. Życie straciło co najmniej 21 mieszkańców tego stanu. "O mój Boże. Właśnie ratują moją mamę" - mówi na amatorskim filmie kobieta, która schroniła się na dachu przed przybierającą wodą. Nagranie pokazała telewizja CNN.

Pożary w Jakucji trwają od początku lata. W połowie sierpnia ogień obejmował około 1,5 miliona hektarów lasów. Jak twierdzi działacz Greenpeace Grigorij Kuksin, mają niekorzystny wpływ na zmiany pogodowe i przyspieszają globalne zmiany klimatyczne.

Amerykański stan Tennessee nawiedziła powódź. Nie żyje co najmniej 10 osób, w tym dwoje małych dzieci - przekazał szeryf hrabstwa Humphreys Chris Davis. Jak dodał, ponad 30 osób jest zaginionych. Sytuacja, w jakiej znalazły się niektóre miasta wskutek wyjątkowo obfitych opadów deszczu meteorolog z Narodowej Służby Pogodowej (NWS), Krissy Hurley określiła jako "katastrofalną".

Koncert mający symbolizować powrót Nowego Jorku do normalności po pandemii COVID-19, odbywający się w sobotę wieczorem w Central Parku, został przerwany przez burzę z piorunami. Policjanci pomagali publiczności opuścić park w furgonetkach. Gwałtowna burza była zwiastunem nadciągającego do północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych huraganu Henri. Według dziennika "New York Times" stany Nowej Anglii nie doświadczyły takiego żywiołu od 30 lat. Gubernator Connecticut Ned Lamont ogłosił stan wyjątkowy, a w Massachusetts w stan gotowości została postawiona Gwardia Narodowa.

Niedźwiedź spacerował po posesji w Pasadenie w amerykańskim stanie Kalifornia. Musiały interweniować służby. Ostrzegały mieszkańców, by unikali obszaru, po którym poruszał się niedźwiedź. Dopiero po kilku godzinach udało się go uśpić.

Przez chilijskie miasteczko Tucapel przeszła trąba powietrzna. Towarzyszący jej silny wiatr zniszczył wiele domów, powalił drzewa, uszkodzi sieć energetyczną i drogi. Niektórzy mieszkańcy stracili dach nad głową. Władze miasta zobowiązały się pomóc poszkodowanym.

Pewien hiszpański hodowca założył elektrycznego pastucha, by jego krowy nie uciekały poza teren gospodarstwa. Urządzenie doprowadziło do śmierci 25 ropuch. Na mężczyznę nałożono karę w wysokości 5,5 tysiąca euro. Sprawa odbiła się szerokim echem - doszło nawet do protestów.

Pozostałości po burzy tropikalnej Fred spowodowały ulewne opady deszczu w amerykańskim stanie Massachusetts, doprowadzając do powodzi błyskawicznej. Służby uratowały cztery osoby uwięzione przez wysoką wodę w przejeździe podziemnym.

Trwa walka z pożarem, który wybuchł w poniedziałek we francuskim departamencie Var na Lazurowym Wybrzeżu. Akcję utrudnia silny wiatr. - Grozi nam katastrofa ekologiczna - ostrzegła Marie-Claude Serra z władz narodowego rezerwatu przyrody Masywu Maurów. Dobre wieści dotarły natomiast z Hiszpanii. Strażacy w prowincji Avila ugasili duży pożar nazwany przez sekretarza stanu ds. ochrony środowiska Hugo Morana "katastrofą pierwszego stopnia".

Polscy strażacy zostają w Grecji o dwa tygodnie dłużej - poinformowała w czwartek wieczorem Państwowa Straż Pożarna. Dzięki ich wsparciu przed pożarem zostali uratowani mieszkańcy greckiej miejscowości Vilia. Dogaszanie ognia trwało wiele godzin, a sytuacja była wyjątkowo trudna. Z podziękowaniami za pomoc Polaków w gaszeniu pożarów zwrócił się szef greckiego rządu Kyriakos Micotakis.

Praski ogród zoologiczny rozpoczął akcję wspierającą ogólnoświatowy projekt "Save the Tasmanian Devil Appeal", której celem jest opracowanie leku przeciwko rakowi pyska u diabła (DFTD). To groźna choroba, która dziesiątkuje diabły tasmańskie.