"To nie żart, po siódemce biega kangur" – z taką informacją do dyżurnego elbląskiej policji zadzwonił jeden z kierowców. Mimo, że na początku wszystkim było do śmiechu, a słowa zgłoszenia brzmiały nieprawdopodobnie, na miejsce pojechał patrol policji. Okazało się, że zwierzę rzeczywiście uciekło z prywatnego zoo i zginęło pod kołami ciężarówki.