Żyłka zawieszona była nad ścieżką rowerową, na wysokości szyi sześciolatki. - Zauważyłam jakiś czerwony sznurek i zaczęłam krzyczeć, żeby zwolniła, zatrzymała się. Ona już zaczęła hamować, no i w tym momencie się nadziała na ten sznurek - opowiada matka dziewczynki. Jak się później okazało, linki nad ścieżkami rowerowymi miały zawiesić 16- i 19-latka.