Rosyjscy najemnicy w ostatnich dniach przylecieli do Wenezueli, by wzmocnić ochronę prezydenta Nicolasa Maduro w związku z trwającymi w tym kraju antyrządowymi demonstracjami - podaje w piątek Reuters, powołując się na źródła bliskie sprawie.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że wenezuelski prezydent Nicolas Maduro nie zwracał się o pomoc wojskową lub finansową podczas rozmowy z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Postawienie na Maduro może okazać się kosztowne dla Kremla - ostrzega tymczasem "Niezawisimaja Gazieta" i przekonuje, że jeśli dotychczasowy prezydent Wenezueli utrzyma władzę, to Rosji grozi strata wszystkich zainwestowanych w tym kraju środków finansowych.
Przywódca wenezuelskiej opozycji Juan Guaido, który ogłosił się tymczasowym prezydentem, oświadczył, że rozważy amnestię dla dotychczasowego szefa państwa Nicolasa Maduro i jego sojuszników, jeśli pomogą przywrócić w kraju demokrację.
Polskie MSZ zaapelowało o "poszanowanie podstawowych swobód obywatelskich, w tym wolności do zgromadzeń" w Wenezueli. Według MSZ w obliczu ostatnich wydarzeń w tym kraju "właściwym krokiem jest zwołanie powszechnych wyborów prezydenckich, z poszanowaniem demokratycznych standardów".
Rząd kubański sugeruje, że za kryzysem wenezuelskim i uznaniem przez wiele państw Juana Guaido za tymczasowego prezydenta kraju kryje się walka o kontrolę nad "wielkimi zasobami naftowymi" Wenezueli.
Stany Zjednoczone odwołały do kraju część personelu swej ambasady w ogarniętej kryzysem Wenezueli. Z Caracas wyjadą pracownicy, którzy nie zajmują się kluczowymi sprawami. Jest to podyktowane względami bezpieczeństwa - wynika z komunikatu Departamentu Stanu.
Co najmniej 26 osób zginęło w trwających od poniedziałku protestach przeciwko prezydentowi Nicolasowi Maduro i rządowi w Wenezueli - podała AFP, powołując się na pozarządową organizację Wenezuelskie Obserwatorium Konfliktów Społecznych (OVCS).
Wenezueli potrzebne są wolne i uczciwe wybory - napisał w związku z wielkimi antyrządowymi protestami w tym kraju, w wystosowanym w czwartek oświadczeniu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.
Ogłoszenie się przez lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaido tymczasowym prezydentem to zamach stanu - oświadczył w czwartek w telewizji minister obrony tego kraju generał Vladimir Padrino Lopez. Dodał, że Nicolas Maduro pozostaje "prawowitym prezydentem".
Aktywnie koordynujemy w ramach Unii Europejskiej wspólne stanowisko wobec sytuacji w Wenezueli - powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz w czwartek w Davos. Jesteśmy za postępowaniem zgodnie z konstytucją Wenezueli, wspieramy też przedstawicieli legalnie wybranych władz, jak lider parlamentu - zaznaczył.
"Stanowczo potępiamy tych, którzy pchają społeczeństwo wenezuelskie w przepaść krwawej waśni" – napisało w oświadczeniu MSZ Rosji. Kreml przestrzegł także USA przed ingerencją wojskową w Wenezueli. Nicolasa Maduro poparły także Chiny, zaznaczając, że są "przeciwne wtrącaniu się w wewnętrzne sprawy tego kraju".
Mam nadzieję, że cała Europa zjednoczy się w celu wsparcia sił demokratycznych w Wenezueli - oświadczył szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Podczas środowych protestów w Caracas, lider opozycji przewodniczący parlamentu Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju. Jego deklarację uznało już kilka krajów i organizacji międzynarodowych.
Unia Europejska w środę wezwała do wysłuchania "głosu" mieszkańców Wenezueli oraz przeprowadzenia "wolnych i wiarygodnych" wyborów w tym kraju. Wcześniej wsparcia "demokratycznym siłom" udzielił szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Nicolas Maduro nie ma uprawnień do zerwania stosunków dyplomatycznych Wenezueli ze Stanami Zjednoczonymi - oświadczył w środę amerykański Departament Stanu po tym, jak prezydent Wenezueli dał 72 godziny amerykańskim dyplomatom na opuszczenie swojego kraju. "Stany Zjednoczone nie uznają reżimu Maduro" - poinformowano w komunikacie.
Wenezuelska armia odrzuca autoproklamację przewodniczącego parlamentu Juana Guaido na tymczasowego prezydenta Wenezueli - poinformował minister obrony tego kraju Vladimir Padrino. W środę w Caracas i wielu innych wenezuelskich miastach rozpoczęły się masowe protesty przeciwko rządom prezydenta Nicolasa Maduro.
Prezydent USA Donald Trump oświadczył w środę, że wszystkie opcje są na stole dla Wenezueli po tym, gdy uznał on lidera opozycji w tym kraju i przewodniczącego parlamentu Juana Guaido za tymczasowego prezydenta, a rząd prezydenta Nicolasa Maduro nazwał "bezprawnym". Wcześniej sekretarz stanu Mike Pompeo wezwał Maduro do ustąpienia ze stanowiska.
Lider wenezuelskiej opozycji, przewodniczący parlamentu Juan Guaido, ogłosił się w środę tymczasowym prezydentem kraju. Uczynił to przed tłumem kilku tysięcy wiwatujących na jego cześć manifestantów w stolicy kraju Caracas. Deklaracje Guaido poparł prezydent USA Donald Trump.
Jesteśmy z wami. Wpieramy was i będziemy wspierać, dopóki demokracja nie będzie przestrzegana - napisał we wtorek na Twitterze wiceprezydent USA Mike Pence do mieszkańców Wenezueli, gdzie na środę zaplanowane są antyrządowe protesty.
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zarządził we wtorek "dogłębną rewizję" stosunków z USA w reakcji na wcześniejsze przesłanie wideo amerykańskiego wiceprezydenta Mike'a Pence'a, który określił go jako "dyktatora" i wezwał Wenezuelczyków do dalszych protestów przeciwko jego rządom.
Co najmniej 80 Wenezuelczyków mieszkających w Ekwadorze padło ofiarami agresji ze strony Ekwadorczyków. Do ataku doszło po tym, gdy w sobotę Wenezuelczyk zamordował swą ciężarną, ekwadorską partnerkę - poinformowała agencja EFE.