Wenezuelski opozycjonista Fernando Alban został zatrzymany w zeszły piątek na lotnisku, gdy wracał do kraju. Był przetrzymywany w siedzibie policji politycznej Sebin. W poniedziałek władze poinformowały o jego śmierci - miał wyskoczyć z dziesiątego piętra. Urzędnicy podają jednak rozbieżne wersje zdarzenia, a politycy opozycji wprost mówią, że Alban został zamordowany.