Nieuznawanie Alaksandra Łukaszenki za prezydenta Białorusi przez szereg krajów europejskich jest pośrednią ingerencją w sprawy tego kraju - oświadczył rzecznik Kremla.
Białoruskie ministerstwo obrony oświadczyło we wtorek, że nie wyklucza zdecydowanej reakcji na to, co postrzega jako zagrożenie militarne. NATO i sąsiedzi Białorusi podkreślają, że takim zagrożeniem nie są.
Według MSZ w Moskwie oficjalnym powodem jest między innymi skrócenie przez stronę niemiecką zaplanowanego czasu spotkania z niemieckim ministrem Heiko Maasem.
Putin jest jedyną siłą, z którą dzisiaj Alaksandr Łukaszenka jest zmuszony się liczyć - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Andrzej Poczobut ze Związku Polaków na Białorusi.
Rząd Rosji rozszerzył sankcje wobec obywateli Ukrainy. Na "czarnej liście" znaleźli się między innymi były prezydent Petro Poroszenko, były wicepremier i znany muzyk rockowy. Restrykcje przewidują blokowanie aktywów danych osób na terytorium Rosji i zakaz wywozu kapitału z Rosji na Ukrainę.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow potępił w środę "ingerowanie obcych sił w sprawy Białorusi". Szef rosyjskiej dyplomacji oskarżył także NATO i Unię Europejską o "niszczące" oświadczenia na temat obecnego kryzysu politycznego w tym kraju. Szefowie sztabów generalnych Białorusi i Rosji omówili tymczasem przygotowania do wspólnych manewrów wojskowych.
Debata będzie niepełna bez perspektywy państw sojuszniczych USA z Europy Środkowej i Wschodniej - napisano w liście otwartym polityków, dyplomatów i ekspertów z naszego regionu.