"Przypadek mniejszej wagi" - taką oceną ówczesny komendant policji w Czarnkowie w Wielkopolsce zakończył sprawę funkcjonariusza, który potraktował gazem leżącego i skutego kajdankami mężczyznę. Konsekwencji uniknęli też policjanci, których interwencja skończyła się uszkodzeniem stawów obu łokci u zatrzymanego. Tydzień później trzeba było mu amputować jedną z rąk. O tych zdarzeniach pisze Najwyższa Izba Kontroli w raporcie, do którego dotarł portal tvn24.pl.