Zabił kobietę w ciąży i trzyletnie dziecko i zostawił nas. Mógł hamować, mógł pomóc, mógł tyle rzeczy zrobić, a ratował swój samochód. My nic nie mogliśmy. Nie było po naszej stronie żadnej winy. Mija trzeci rok. Psychiatra stwierdził u mnie stres pourazowy, mam przez to problemy z sercem. Ja cierpię. A on gdzie jest? - pyta pokrzywdzony Andrzej Rodak.