Czarno na białym

Czarno na białym

Tak podobne, a różne

Katarzyna W., kobieta, która usłyszała zarzut zabójstwa swojej półrocznej córki, ku powszechnemu zaskoczeniu wyszła z aresztu. Choć w tej sprawie było wiele zwrotów akcji, podejrzana wiele razy zmieniała wersję zdarzeń, ukrywała fakty, składała fałszywe zeznania. Sąd nie uznał jednak, że dalej może mataczyć. Oczywiście nie znamy szczegółów zebranych dowodów, ale decyzja sądu co najmniej dziwi. Tym bardziej, że w innej głośnej i bardzo podobnej sprawie, sąd nie zgodził się na wypuszczenie podejrzanej matki z aresztu.

Sponsorzy kontrolowani

Sportowcy biorący udział w Igrzyskach mają bezwzględny zakaz reklamowania firm, które nie są oficjalnymi sponsorami rozgrywek. Przepis egzekwowany jest bezwzględnie, jeden z biegaczy musiał więc skasować na portalu społecznościowym zdjęcie butów marki innej niż oficjalna, a kolejny będzie startował z plastrem zasłaniającym logo firmy wytatuowane na ramieniu.

Igrzyska i kasa

Igrzyska to nie tylko sport - to także wielki biznes. Granice między szlachetną rywalizacją a bezpardonowym dążeniem do sukcesu często są cienkie, a olimpijskie ideały nierzadko mijają się z rzeczywistością.

Chińska fabryka olimpijczyków

Chińczycy zdominowali Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Symbolem potęgi Azjatów stała się Ye Shiwen, 16-letnia pływaczka, która pobiła rekord świata i pokonała zwycięzcę tej rywalizacji wśród mężczyzn. Dlatego jej zwycięstwo postawiono pod znakiem zapytania. Czy słusznie?

Olimpijski taniec na rurze

Wśród olimpijskich dyscyplin kilka jest takich, które kojarzą się raczej z zabawą niż zmaganiami na śmierć i życie. Wśród nich z pewnością są wyścigi BMX. Ale na kolejnych Igrzyskach możemy zobaczyć zawodników rywalizujących w jeszcze ciekawszych konkurencjach - na przykład taniec na rurze.

Polskie sny o potędze

Wiatraki, łupki i atom. Czyli polskie sny o energetycznej potędze. Od kilku lat śnimy je po lekturze kolejnych raportów na temat naszych zasobów gazu łupkowego. Jednak po ostatnim przyszło lekkie przebudzenie, bo Amerykanie stwierdzili, że w Polsce nie ma czego szukać. Co ciekawe, według pierwszego raportu gazu z łupków wystarczyłoby nam na prawie czterysta lat. I stwierdzili to także Amerykanie. O co chodzi w tej gazowej grze?

Ekologiczna alternatywa

Polska usiana łupkowymi szybami to na razie wizja odległa. Zwłaszcza, że ci, którzy już dzielą dochody z gazu, nadal nie przygotowali ustawy regulującej zasady wydobycia i opodatkowania. Miała być w połowie czerwca, nie ma do dziś. Nie przeszkadza to jednak snuć planów, a te rządowe dotyczą nie tylko gazu. Śladem innych europejskich krajów w ciągu najbliższych lat mamy niemal pięciokrotnie zwiększyć ilość energii elektrycznej produkowanej przez wiatraki. To podobno ekologiczne i tanie.

Atom. Niekończąca się opowieść

Może zamiast zajmować się niekonwencjonalnymi i dyskusyjnymi projektami warto wreszcie dokończyć ten, którego efekty są pewne. Mowa o elektrowni atomowej, której budowa w Polsce to nie kończąca się opowieść. O lokalizacji, bezpieczeństwie, strachu i ostatnio o wynagrodzeniu prezesa. Temat powrócił po nominacji Aleksandra Grada na prezesa spółek odpowiedzialnych za energetykę jądrową. Czyli za coś, czego u nas nie ma i długo nie będzie, zwłaszcza że prezes zajęty jest sprawami kadrowymi.

Kolejne ofensywy Ruchu

Papier jest cierpliwy, a posłowie niestrudzeni w zapisywaniu go kolejnymi projektami ustaw. Często zapominają przy tym o banalnej prawdzie, że od ilości ważniejsza jest jakość. Chociaż z tymi, którzy najgłośniej zapowiadali rewolucję ustawodawczą i najwięcej obiecywali problem jest jeszcze jeden. I z jakością i z ilością. Ale to nie przeszkadza Ruchowi Palikota podjąć kolejnej ofensywy.

Obietnice zapisane

Ruchowi Palikota mimo wszystko daleko jeszcze do Platformy Obywatelskiej. Oczywiście w konkurencji na niespełnione obietnice. Niespełnione ale niezapomniane, zwłaszcza, że większość mamy czarno na białym zapisaną między innymi w zobowiązaniach Platformy z 2007 roku.

Brak ustawy może drogo kosztować

Niespełnione obietnice nie tylko kompromitują obiecujących ale mogą też słono kosztować nas, podatników. Tak jest w przypadku nieuchwalonej przez kilka kolejnych ekip ustawy reprywatyzacyjnej, która regulowałaby zasady zwrotu majątków odebranych właścicielom w czasie PRL. Ustawę zastępują więc wyroki sądowe, które już są koszmarem na przykład władz Warszawy.

Kolejna ofensywa legislacyjna

Tłumaczący się politycy Platformy w defensywie, ofensywę zapowiada za to PiS. Jesienią ma przedstawić pakiet ustaw, nowelizacji i poprawek. Bo mimo, że wybory dopiero za trzy lata, to o głosy wyborców walczy się codziennie - mówi nam jeden z posłów PiS. Ale nie wszyscy jego partyjni koledzy - najwyraźniej zmęczeni ubiegłotygodniowym maratonem konferencji prasowych - zdają się to rozumieć.

Rok strachu

Ten prawdziwy ma nadejść już w przyszłym roku. I zdaniem niektórych nie będzie to zwykły kryzys. To może być gospodarczy armagedon. Nie wszyscy wieszczą jednak zagładę - ostrożniejsi pesymiści mówią najwyżej o spowolnieniu. A optymiści... Tych, kiedy pytamy o rok 2013, wśród ekonomistów już chyba nie ma.

Drogo, drożej...

Teraz koszyk "Czarno na Białym". Z chlebem, jajkami, mlekiem i kilkoma innymi podstawowymi produktami spożywczymi. Na takie koszyki największy polityczny popyt jest w czasie kampanii wyborczych, kiedy nieznajomość cen - o czym przekonał się już na przykład Jarosław Kaczyński - może drogo kosztować. Po wyborach koszyk drogo kosztuje już tylko wyborców. O ile drożej od ostatnich wyborów?

Na bogato

Teraz o ludziach, którzy na pytanie o kryzys odpowiadają pytaniem "jaki kryzys?" To milionerzy, których - według najnowszych danych - w Polsce przybywa. To oni zapewniają warszawskim salonom samochodów luksusowych jedne z najlepszych wyników sprzedaży w Europie i sprawiają, że firmy budujące najdroższe apartamentowce omija zapaść na rynku nieruchomości.

Sprzedał dom z lokatorami. Okazyjnie

Biznesmen, który okazyjnie kupuje dom, jego mieszkańcy, którzy go tracą, mimo że - jak twierdzą - nikomu nie sprzedali i Rafał K. - człowiek, stojący za podejrzanymi transakcjami. O tej sprawie głośno zrobiło się po internetowym ogłoszeniu, w którym właściciel domu oferuje studentom możliwość darmowego mieszkania pod jednym warunkiem - mają być bardo uciążliwi dla innych - niechcianych lokatorów. Treść stała się przedmiotem żartów, okazało się jednak, że sprawa śmieszna nie jest. Co więcej, jak ustaliliśmy ma zaskakujący ciąg dalszy.

Właściciele i lokatorzy - wieczna wojna

- Ja nie przekroczę granicy prawa, nie przekroczę jej ani o jeden kroczek - mówi prezes tak zwanych "czyścicieli". Ale jest jeszcze granica przyzwoitości. Tu przekroczona o duży krok. Zderzenie prawa właścicieli i lokatorów na szczęście nie zawsze przebiega w taki sposób. Chociaż rzeczywiście egzekwowanie tych pierwszych, przy jednoczesnej ochronie tych drugich, jest niezwykle trudne. Ale nie niemożliwe. I nie zawsze odzyskanie kamienicy równa się wyrzucenie lokatorów.

Jak się pozbyć lokatora

Działalność czyścicieli kamienic i ich ostatnie zamówienie - kamienica w Poznaniu. Do "wyczyszczenia" z lokatorów. Czyściciele to ludzie, którzy na zamówienie właścicieli przejmujących nieruchomości z lokatorami zrobią wszystko, żeby tym ostatnim uprzykrzyć życie. Chociaż "uprzykrzyć" to zbyt delikatne określenie, bo cel jest tylko jeden - zmusić mieszkańców do wyprowadzki. Wszystkimi możliwymi sposobami.

Prześwietlenie ucznia

Dostęp do coraz większej ilości informacji to dziś nie tylko domena służb specjalnych tropiących przestępców. Także te cywilne, na przykład uczące nasze dzieci znalazły się ostatnio na celowniku Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Wszystko za sprawą Systemu Informacji Oświatowej, w którym miały znaleźć się informacje nie tylko z oświatą związane. Sprawa okazała się na tyle kontrowersyjna, że dziś Sejm znowelizował ustawę w tej sprawie.

W komórkowej sieci

Technika daje ogromne możliwości i prawdopodobnie równie wielką pokusę, by z nich korzystać. Jak pokazuje co najmniej kilka przykładów z ostatnich lat - nie zawsze w uzasadnionych okolicznościach. Statystyki częstotliwości, z jaką służby sięgają na przykład po nasze bilingi i stosują podsłuchy, budzą - delikatnie mówiąc - wątpliwości.