Czarno na białym

Czarno na białym

Trudna sprawa

Prawo do informacji o własnych rodzicach. W "Czarno na Białym" historie ludzi, którzy prawdę o własnych rodzicach poznali dopiero w dorosłym życiu i to przypadkowo (jak to nierzadko w takich historiach bywa). Dowiedzieli się, że zostali adoptowani. To było dla nich jak grom z jasnego, ale dziś nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć czy to dobrze, że poznali swoją prawdziwą tożsamość.

Zapładniacze

Bezprecedensowy wyrok sądu w Niemczech odebrał niedawno anonimowym dawcom nasienia pewność, że anonimowi pozostaną. Teraz może ruszyć lawina podobnych pozwów, a banki spermy stracą dawców. Także w Polsce. Na początek podziemia dawców, czyli internetowe ogłoszenia z ofertami zapłodnienia. Można poprzez stosunek, co jest tańsze, albo pobranie nasienia, co jest wielokrotnie droższe. To nie ma nic wspólnego z profesjonalnymi klinikami dawców, choć kandydaci (których w sieci jest mnóstwo) starają się na różne sposoby udowodnić swoje predyspozycje dobrych dawców, często pokazując zdjęcia dzieci. Podobno swoich.

Skrzydło, trawa i profesor

Oto przykład na to, jak polityka wkracza do świata nauki. Katastrofa smoleńska wyraźnie podzieliła naukowców na tych, którzy stawiają tezy o zamachu i tych, którzy milczą. I - jak przekonała się reporterka "Czarno na białym" - bardzo trudno ich z tego milczenia wyrwać. W środowisku akademickim panuje już nie tyle obawa, co powszechne przekonanie, że wypowiadanie się w tej sprawie, od razu naznacza politycznie. I dlatego w świecie nauki zamiast mocnych merytorycznych argumentów dotyczących katastrofy, mamy z jednej strony ciszę, a z drugiej dobrze zorganizowane show.

Nic się nie stało?

Rozróba na Uniwersytecie Warszawskim. Grupa zamaskowanych narodowców zakłóciła wykład znanej z lewicowych poglądów prof. Magdaleny Środy. Był to odwet za odwołanie debaty z działaczami ONR i Młodzieży Wszechpolskiej. Walka o wolność i swobodę wypowiedzi? Zwykły wybryk? Czy niebezpieczny chuligański atak? Od kilku dni toczy się dyskusja, bo dawno już nie było podobnego zajścia w miejscu, gdzie z zasady liczy się siła argumentu, a nie argument siły. Ale trudno mówić, że to polityka wdziera się na uczelnie, bo ona tam po prostu jest.

Tajemnica zakonu

Poszukiwanie własnej tożsamości i niezwykła historia człowieka, który u schyłku życia odkrywa prawdę o swoich rodzicach. Wiele wskazuje, że Ewaryst Walkowiak jest synem polskiej zakonnicy i niemieckiego oficera. Sąd zdecydował właśnie o ekshumacji, która powinna ostatecznie rozwikłać tę zagadkę, ale nie wszystkim na tym zależy.

Opozycja wewnętrzna

Zmiany w rządzie. Zapowiadane przez premiera jako "nieduża, ale ciekawa korekta". Medialny haczyk zarzucony, od kilku dni trwają spekulacje kogo i na kogo premier wymieni swoich współpracowników, choć wydaje się, że żadnych spektakularnych dymisji nie będzie. Bo choć krytyków nie brakuje, a notowania rządu mocno spadają, to większym problemem premiera jest dziś jego własna partia. Wewnętrzna opozycja w Platformie coraz mocniej nią targa. Z jednej strony w kontrze konserwatyści Gowina, z drugiej strony (tylko pozornie stojący z boku) Grzegorz Schetyna. Próbę sił widać gołym okiem. Pytanie czy planowane przez premiera zmiany to partyjne przetasowania, czy tylko polityczny starszak?

Za zasługi?

A dziś pewna jest tylko jedna dymisja - ministra Tomasza Arabskiego. Szef kancelarii premiera odchodzi, bo ma zostać ambasadorem w Hiszpanii. Arabski to jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych ludzi Tuska, choć stojący w medialnym cieniu. Cieniem na ministrze położyły się za to zarzuty związane z organizacją tragicznego lotu do Smoleńska. Polityczne zarzuty, za którymi dziś idzie jednak pytanie o to, czy Arabski to powinien zostać ambasadorem?

Gry premiera

Żadnych konkretów - jedynie trwające od tygodnia spekulacje - ale może o taki efekt chodziło. Medialne zamieszanie, z którego nic nie wynikanie. Dotąd premier odrzucał wszelkie pytania i sugestie o dymisje w swoim gabinecie - a kilka dni temu zapowiedział zmiany, ale co znamienne zrobił to jakby mimochodem. Z akcentem na jakby, bo o przypadku nie może być mowy. Czemu miałaby służyć taka gra?

Prokurator oskarża

Prokuratura twierdzi, że Katarzyna W. z premedytacją zamordowała dziecko. Obrona będzie dowodzić, że był to nieszczęśliwy wypadek. Proces jest poszlakowy, bo nie ma żadnego bezpośredniego dowodu winy. Wszelkie wątpliwości będą więc działać na korzyść Katarzyny W. O mocnych i słabych stronach aktu oskarżenia

Przed sądem

Zaplanowane morderstwo czy nieszczęśliwy wypadek? Tragiczną śmiercią małej Magdy z Sosonowca przez kilka miesięcy żyła cała Polska. Dziś ruszył proces jej matki - Katarzyny W. 22-letnia kobieta usłyszała zarzut zabójstwa z premedytacją, za co grozi jej dożywocie. Nie przyznaje się do winy. Prosiła, by proces został utajniony, ale sąd nie zgodził się na to, bo - jak wyjaśnił - społeczeństwo zaangażowało się w tą sprawę i dlatego powinno poznać argumenty obu stron. Rzeczywiście od pierwszego dnia, czyli od dnia śmierci dziecka, Katarzyna W. sama zaangażowała opinię publiczną pozorując porwanie córki i prosząc o pomoc w jej znalezieniu. Potem były kolejne kłamstwa, zwodzenie wymiaru sprawiedliwości i ucieczki przed policyjnym dozorem. Serial, który targał opinią publiczną od stanu współczucia, przez niedowierzanie, na surowym osądzie kończąc.

Moralność Kurskiego

Granica między życiem publicznym a prywatnym w przypadku europosła Jacka Kurskiego z Solidarnej Polski wydaje się wyjątkowo płynna. Sądowne zablokowanie przez niego prasowej publikacji na temat jego życia intymnego, paradoksalnie temat nagłośniło i wywołało publiczną dyskusję, której - akurat Kurski - stał się wdzięcznym pretekstem. Bo gdy, to on ujawnia prywatne sprawy innych polityków robi to w interesie państwa, ale, gdy inni wyciągają na światło dzienne jego prywatność, mówi o naruszaniu dobrego imienia.

Wyjęci spod prawa

Czy posłowie zlikwidują lub ograniczenią parlamentarny immunitet? Do tej pory, mimo zapowiedzi, nikt się na to nie odważył. A takie obietnice padały z różnych stron sceny politycznej, ale, jak to w polityce, punkt widzenia zależy od punku siedzenia. A przykładów, gdy orędownicy zniesienia immunitetu jednak z niego korzystali, nie brakuje.

Bez ograniczeń

Teraz polityk-kierowca, a dokładnie sejmowi piraci drogowi. Jest ich co raz więcej. Posłowie złapani na fotoradar i ich dylematy: płacić mandat czy nie? Faktem jest, że dzisiejsze prawo w pewien sposób komplikuje proste płacenie kary przez tych, których chroni immunitet, ale też sami posłowie nie zawsze sprawę ułatwiają. Ciekawe są też tłumaczenia z niestosowania się do prawa ludzi prawo tworzących.

Zawód: snajper

Snajper - jeden z najbardziej niebezpiecznych i tajemniczych zawodów na świecie. Jest ich niewielu. Snajperzy nie pokazują twarzy, niechętnie opowiadają o tym, co robią, nigdy nie mówią, że zabijają - mówią, że eliminują cel. Strzelają do celu, ale sami też celem się stają tak, jak zastrzelony niedawno legendarny snajper amerykańskiej armii, który zabił 160 osób. Ale on - po odejściu z wojska - mówił dużo, chętnie się pokazywał, napisał książkę, udzielał wywiadów, wojnę opisywał jako przygodę. To sprowokowało. Naszemu reporterowi udało się porozmawiać z polskimi snajperami - i z tymi wojskowymi, którzy mówią, że robią to dla kraju i z najemnikami, którzy robią to dla pieniędzy.

Bez prawa

Precyzja - to jedna z najważniejszych cech snajpera. Paradoks snajpera w Polsce polega na tym, że nie ma precyzyjnego prawa, które określałoby jego działanie. Teoretycznie strzał ratunkowy nie istnieje. Praktycznie oznacza to komplikacje i często nieskuteczność, o czym ponownie głośno zrobiło się po ostatniej akcji antyterrorystów w Sanoku. Czy snajper mógł tam uratować 17-latkę? Czyje życie w takich sytuacjach jest ważniejsze - napastnika, czy tego, kogo on zabije?

Ruch wobec kobiet

Palikot kontra Nowicka - męsko-damska batalia w partii, która na swoich sztandarach niosła mocno wypisane hasła promujące kobiety. Ta batalia zyskała więc też drugi wymiar, bo obnażyła polityczny cynizm.

Ostatni ruch Palikota?

Janusz Palikot kontra Wanda Nowicka. Jutro decydujące starcie i decyzja o przyszłości Nowickiej w klubie parlamentarnym Ruchu Palikota. A dziś pytanie o polityczną przyszłość samego lidera. Gdy przed dwoma laty Janusz Palikot zakładał swoją partię, a po roku już spektakularnie wprowadzał ją do Sejmu - trudno było odmówić mu skuteczności, choć jego PR-owe metody budziły kontrowersje. Mistrz politycznego show, medialnych happeningów i słownych prowokacji - w końcu wpadł we własne sidła. I to paradoksalnie we własnej partii. Gdy wszczynał batalię z Nowicką - nikt (a już na pewno on sam) nie spodziewał się, że trafi na taki opór. Puściły emocje, a polityczna zagrywka Palikota może się okazać jego samobójczym golem.

Los Wandy

Pozycja Wandy Nowickiej na pewno wzmocniła się. O wiele trudniej było jej zostać wicemarszałkiem niż teraz stracić to stanowisko. W piątek poparli ją nawet ci, którzy przed ponad rokiem byli przeciwni jej nominacji. Na takie poparcie Nowicka raczej nie ma co jednak liczyć jutro we własnym klubie i pewnie będzie musiała z niego odejść. W całej tej sprawie jest jeden detal, który może świadczyć o tym, że zamieszanie wokół sejmowych premii było tylko pretekstem do wewnątrzpartyjnych porządków.

Nauki Benedykta

Kiedyś nazywany "pancernym kardynałem" jako papież pokazał swoje łagodne oblicze - człowieka otwartego na dialog. Benedykt XVI zaskoczył już pierwszą encykliką. Gdy spodziewano się raczej traktatu o zagrożeniach dla współczesnego Kościoła on napisał o miłości, tej ludzkiej miłości. Choć jego pontyfikat jest inny niż Jana Pawła II, pod względem doktryny kościelnej jest kontynuacją. W ciągu tych ośmiu niespełna lat nie zabrakło jednak kontrowersyjnych wystąpień.

Ponad siły

Ta informacja zaskoczyła i zaszokowała świat. Benedykt XVI zapowiedział abdykację. 28 lutego o godzinie 20:00 kończy pontyfikat. Sam ogłosił decyzję i - jak sam miał odwagę przyznać - rezygnuje ze względu na podeszły wiek i kłopoty ze zdrowiem. W historii Kościoła rzymskokatolickiego ostatni raz zdarzyło się to w średniowieczu. Współczesny Kościół z taką sytuacją nie miał do czynienia. Choć papież od dawna dawał do zrozumienia, że myśli o rezygnacji, dziś było to zaskoczenie - nawet w Watykanie mówi się, że był to grom z jasnego nieba.