Czarno na białym

Czarno na białym

Studium przypadku

Pytania o Smoleńsk. Głównie te zadawane przez Antoniego Macierewicza. I odpowiedzi, udzielane głównie przez... Antoniego Macierewicza. Ostatnio dotyczyły szokujących doniesień o trzech osobach, które miały przeżyć katastrofę. Doniesienia to plotki i spekulacje, powtarzane w ogromnym chaosie informacyjnym zaraz po tragedii. Trzy lata później zostały jednak przedstawione jako informacje wiarygodne. Taki mechanizm zadziałał nie po raz pierwszy. Mamy tu sensacyjne stwierdzenie oparte na wiarygodnych źródłach posła, długie milczenie prokuratury i emocje, stopniowo tonowane przez partyjnych kolegów posła Macierewicza. Zapraszamy na studium kolejnego przypadku smoleńskich sensacji.

Dobre bo polskie

Są takie specjalizacje w polskiej medycynie, które świetną renomą cieszą się, mimo błędów popełnianych przez niektórych specjalistów. Jedną z nich jest chirurgia plastyczna. W Polsce coraz popularniejsza, a kliniki i specjaliści nie mogą narzekać na brak pacjentów. Także tych z zagranicy. I co prawda taki kosmetyczny wyjazd do Polski dla jednej ze Szwedek skończył się tragicznie, ale nie popsuło to dobrej, coraz lepszej reputacji polskich chirurgów w Europie.

Błąd lekarski

Wszystko w trosce o pacjenta i w majestacie prawa. Takie zasady szybkiego uzyskiwania odszkodowań za błędy lekarzy zapisano w ustawie "o komisjach ds. orzekania o zdarzeniu medycznym". Weszła w życie ponad rok temu. Nie tylko na przykładzie z Wrocławia sprawdziliśmy jak to działa. I już pierwsza statystyka pozwala wysnuć jednoznaczne wnioski, bo liczba spraw kierowanych do komisji regularnie rośnie, ale jedynie w co siódmej komisje stają po stronie pacjenta.

Śmierć jak 500 złotych

Problemy szpitali, w których popełniane są błędy medyczne. A raczej problemy pacjentów, ofiar tych błędów. Jak pokazuje praktyka, lekarza albo szpital do jakiejkolwiek odpowiedzialności pociągnąć niezwykle trudno. Nawet w wydawałoby się oczywistych sprawach, takich jak śmierć z powodu lekarskiego zaniedbania. W historii, którą przypomnimy, po śmierci pacjenta mamy jeszcze upokorzenie rodziny, czyli propozycję pięciuset złotych zadośćuczynienia. I pytanie: co może zrobić człowiek, którego tak potraktowano?

Ciasne, ale własne

Już kilka lat temu nowym prawem spółdzielczym politycy próbowali uszczęśliwić spółdzielców. Przeforsowali projekt ustawy dającej lokatorom, mówiąc w skrócie, możliwość stania się właścicielami. Błyskawicznie niezwykle popularne stało się, jak to się profesjonalnie mówi, wyodrębnianie własności. Na analizowanie sensowności takiej inwestycji czas przyszedł dużo później. I w wielu przypadkach taki sens znaleźć do dziś trudno.

Państwo w państwie

Spółdzielni zarządzanych tak, jak ta olsztyńska, jest więcej i to jeden z głównych powodów, dla których wojnę tym instytucjom wypowiedziała część polityków. W Sejmie na uchwalenie już czekają trzy projekty zmiany prawa spółdzielczego. Największe emocje wywołuje ten Platformy Obywatelskiej, który mieszkańcom od spółdzielni pozwalałby się uwolnić.

Kamienica wybrańców

Wojna o spółdzielnie mieszkaniowe. Ta polityczna w Sejmie i codzienna, którą często prowadzą sami mieszkańcy. Tak jest na przykład w Olsztynie. W niezwykle atrakcyjnym miejscu, tamtejsza spółdzielnia Pojezierze wybudowała luksusowy blok. I byłby to godny pochwały przykład przedsiębiorczości prezesa, gdyby nie lista mieszkańców, którą otwierają jego rodzina i znajomi. Mieszkania, niedostępne dla innych spółdzielców, kupiło na bardzo atrakcyjnych warunkach trzydziestu sześciu wybrańców. I jak przekonała się reporterka "Czarno na białym", co najmniej kilku od razu sprzedało, lub chce je sprzedać z dużym zyskiem.

Cud czy zbrodnia?

To będzie zapewne nowy wymiar dyskusji, która toczy się w Polsce od lat. Nie tylko między politykami ale, przede wszystkim, między naukowcami, etykami i duchownymi. W ostatnich tygodniach w jej centrum znalazła się... bruzda. To oczywiście po głośnej wypowiedzi księdza Franciszka Longschamps de Berier. Problem sprowadzono do jednego niezrozumiałego zdania, a tymczasem jest on bardzo złożony.

Odrzucenie

Metoda in vitro to nie tylko nadzieja, emocje i lęk. W ostatnich dniach przekonaliśmy się, że to także bunt. W tym przypadku bunt pierwszej Polki urodzonej dzięki tej metodzie. Chce odejść z Kościoła. Zamierza dokonać aktu apostazji, bo to, co kościelni hierarchowie mówią o zabiegu, który dał jej życie, w godność tego życia, jej zdaniem, za bardzo godzi.

Skutki zaniechania

Tak mocne zarzuty pod adresem klinik zajmujących się zapłodnieniem in vitro jeszcze nie padły. W "Czarno na białym" postawi je minister sprawiedliwości. Pretekstem jest sprawa kliniki okulistycznej z Poznania, w której znaleziono pojemnik służący do przechowywania ludzkich zarodków. Prawdopodobnie jest to spadek po poprzednim właścicielu placówki, który prowadził klinikę leczenia bezpłodności. I jak się okazuje, po jej likwidacji, mógł zapomnieć o takim szczególe jak kilkadziesiąt zamrożonych embrionów. Czy tak rzeczywiście było? Powinna to wyjaśnić prokuratura. Powinna, ale prawdopodobnie nie będzie mogła.

Rajskie koczowisko

Wrocław kontra nielegalne koczowisko Rumunów. Dla nich, jak mówią, to raj na ziemi. Oni dla sąsiadów są postrachem i udręką. Wieloletni konflikt zaostrzył się. Oprócz wzajemnych zarzutów pojawiają się już groźby. Władze miasta przyznają, że sytuacja jest niebezpieczna, ale nie mają sposobu, by pozbyć się dzikiego osiedla. Na nic prośby i groźby, o eksmisji zdecyduje sąd. Ale nawet jeśli zgodzi się, to problem zostaje. Rumuni przeniosą się w inne miejsce, a zakazać im - obywatelom Unii - pobytu w Polsce nie można.

Tradycja ponad wszystko

Oto historie romskich kobiet, które - nie wyrzekając się swoich korzeni - poszły drogą nietypową dla kobiet z ich społeczności. Nie zostały matkami w wieku kilkunastu lat, ale skończyły studia, mają naukowe tytuły i pracują. Nie jest ich wiele. Co ciekawe, wszystkie dalej uczestniczą w życiu romskiej społeczności.

Sprawa romska

Romska tradycja i silne poczucie odrębności kulturowej nie sprzyjają integracji. Ale widać też, że sami Romowie są bardzo podzieleni. Ten powszechny wizerunek ludzi, którzy oszukują, nie chcą pracować, nie posyłają dzieci do szkoły, ale uważają, że wszystko im się należy to wizerunek, który doskwiera wielu Romom. Chcą z nim walczyć, widząc potrzebę przede wszystkim edukacji.

Wróg bez twarzy

Widmo 11 września wróciło. Amerykanie już wierzyli, że są bezpieczni, a teraz znów poczuli strach i niepewność. Zamach w Bostonie to pierwszy taki atak od 2001 roku. Potem doszło jeszcze do dwóch prób zamachów, ale na szczęście nieudanych - to dało złudne poczucie spokoju.

Kto za tym stoi?

Prawie 24 godziny po zamachu wciąż nie wiadomo, kto i dlaczego go dokonał. Nikogo nie zatrzymano. Nie ma nawet podejrzanych. Sposób, w jaki przeprowadzono eksplozje, nie wskazuje jednoznacznie, czy stoi za nimi organizacja terrorystyczna, czy napastnik-amator. Ładunki, które wybuchły nie były duże, ale tak skonstruowane, żeby zabić.

Stan bezpieczeństwa

Zamach w Bostonie wywołał niepokój na świecie i przypomniał, że takie potencjalne zagrożenie zawsze istnieje - i ze strony szaleńców i ze strony terrorystów. Polska, jako amerykański sojusznik, od dawna z pewnością jest na celowniku islamskich fundamentalistów, czego dowody polskie służby już miały. Jak realne jest to zagrożenie?

Inwestycja nr 1

Teraz inna wielka nadzieja na wzmocnienie bezpieczeństwa gazowego Polski - pierwszy w tej części Europy gazoport. Gigantyczna inwestycja - ekipa "Czarno na bialym" weszła z kamerą na plac budowy w Świnoujściu. Prawie tysiąc robotników, potężne betonowe konstrukcje i wyścig z czasem. Już jest kilkumiesięczne opóźnienie, a pierwszy kontrakt na odbiór gazu podpisany.

Co powie minister?

Gazoport w Świnoujściu ma wzmocnić naszą pozycję w relacjach gazowych z Rosją. Jak słabą ma dziś pozycję pokazuje ostatnie zamieszanie wokół polsko-rosyjskiego memorandum ws. ewentualnej budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Kto nie wiedział, a kto wiedział, a nie powiedział o tym porozumieniu, i co z tego wynika? Być może dowiemy się jutro - minister Sienkiewicz ma przedstawić premierowi raport na temat tego - co najmniej - komunikacyjnego bałaganu.

Jest!... ale drogi

Gaz łupkowy - wielka, ale może się okazać, że niespełniona nadzieja Polski. Niektórzy - w tym premier - liczyli, że za rok zaczniemy wydobycie tego surowca, ale dziś nic na to nie wskazuje. Wiele wskazuje natomiast na to, że wszystkie wykonane dotąd odwierty badawcze zostały wykonane źle. Zawiodło amerykańskie doświadczenie - nasz łupek jest inny i wymaga innych, o wiele droższych, metod wydobycia. W ich opłacalność przestały już wierzyć firmy, które z odwiertami przenoszą się na Grenlandię.

Potargować warto

Może z czasem i do nas dotrze moda na jedzenie w restauracjach. Na razie dotarła ta na gotowanie oraz robienie zakupów w małych sklepach i na bazarach. Takie zakupy mają być gwarancją świeżości i jakości. W świecie zdominowanym przez wielkie sieci handlowe, w których klient jest anonimowym numerkiem na paragonie, znajomość i często przyjaźń ze sprzedawcą okazuje się bezcenna. Bo przecież stałemu klientowi byle czego się nie sprzeda.