Czarno na białym

Czarno na białym

Wiara ministra

Gdyby nie ostatnia medialna burza wokół pomysłu zaostrzenia ustawy aborcyjnej, pewnie dalej byłby mało znanym wiceministrem sprawiedliwości. Ale gdy wyszło na jaw, że to między innymi on stoi za kontrowersyjnym projektem, okazało się, że Michał Królikowski to człowiek, który odpowiada za najważniejsze zmiany prawa w Polsce. Choć nie ma jeszcze 40 lat, ma już imponujący dorobek prawniczy, a na koncie m.in. głośną ustawę o izolowaniu najniebezpieczniejszych przestępców czy rewolucyjną dla prokuratur i sądów nowelizację kodeksu karnego. Królikowski pisze jednak nie tylko ustawy, ale też książki. Ostatnia to wywiad rzeka z arcybiskupem Hoserem. I to raczej nie przypadek. Wiceminister współpracuje z Episkopatem i jest świeckim zakonnikiem benedyktyńskim. Szerokie horyzonty czy już konflikt interesów?

Rada broni, Rada radzi...

Spółdzielcze imperium od środka, czyli wspomniani już prezesi wszystkich prezesów. Alfred Domagalski i Jerzy Jankowski - obaj z politycznym rodowodem, od blisko 20 lat naprzemiennie na czele instytucji, które reprezentują wszystkie spółdzielcze branże: od mleczarskiej do mieszkaniowej włącznie. Reprezentują to chyba dobre słowo - bo w rzeczywistości - co rozbrajająco szczerze przyznają sami prezesi - nie wiele mogą dla spółdzielni zrobić. Jak na 8-milionowy budżet - to kosztowne nicnierobienie.

Koalicja nadzwyczajna

Problemy z wglądem do dokumentów, brak przejrzystości wydatków i brak dobrej komunikacji - to problemy mieszkańców wielu spółdzielni. Mieszkańcy są współwłaścicielami spółdzielni, ale nie współrządzą. Nie mają nawet kontroli nad zarządami. Praktycznie rzecz biorąc, mieszkańcy nie mają żadnego wpływu na to, co dzieje się w spółdzielni. Za to prezesi są wszechwładni, ale nic nie wskazuje, by tę wszechwładzę stracili, bo mają mocnych sojuszników w Sejmie. Egzotyczna koalicja interesów - od prawa do lewa - jak dotąd skutecznie blokuje zmianę prawa, które dziś sankcjonuje PRL-owski jeszcze model działania spółdzielni.

Spółdzielcze bezprawie

Jedna z największych w Polsce spółdzielni na warszawskiej Sadybie oraz "zbyt" dociekliwi spółdzielcy, "zbyt" interesujący się wydatkami i decyzjami zarządu. Wszyscy ci ludzie mają poważne problemy. Przeciągające się remonty, odkładane naprawy, anonimowe pogróżki i wreszcie... zdjęcia trumny w skrzynce pocztowej. Dziwnym zbiegiem okoliczności problemy dotykają największych krytyków władz tej spółdzielni.

Hojne gender

Świadomie czy nie niektóre parafie i organizacje katolickie korzystają z pieniędzy europejskiego programu wymagającego promowania "gender mainstreaming". Jak wypomniała im ostatnio pewna lewicowa organizacja chodzi o niemal 62 miliony złotych, z których najwięcej trafiło do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Oblicza gender

W ideologicznej wojnie, jaką wywołało pojęcie gender, padają coraz bardziej szokujące słowa. Szczegóły przedstawi reporterka "Czarno na Białym" Anna Kulbicka.

Gender, czyli co...?

Dla jednych to pojęcie oznacza po prostu kulturowe wzorce zachowań kobiet i mężczyzn, dla innych to ukryty plan zmiany naturalnego porządku świata. Dla większości jednak to coś o czym od niedawna słyszą niemal codziennie, ale nie do końca wiedzą co to takiego. Zupełnie, jak jeden z rozmówców Wojciecha Bojanowskiego, który uważa, że gender to jak różnica między dżemem a kanapką. Rzeczywiście chodzi o różnice... ale nie koniecznie takie.

Nowy rok

Co roku ponad 100 tysięcy pijanych kierowców zostaje zatrzymanych. A ilu nie zatrzymanych? Wprawdzie z policyjnych statystyk wynika, że jest mniej wypadków spowodowanych przez kierujących na podwójnym gazie, ale ostatnie dni to jakaś czarna seria. Co szczególnie niepokojące i bulwersujące, wielu sprawców to recydywiści. Karani już za jazdę po pijanemu. Kara - jak widać - nie okazała się skuteczna. Skutki kolejnych wypadków okazały się za to tragiczne.

Zabili po kielichu

Czasu nie da się już cofnąć ani po wczorajszym dramacie w Kamieniu Pomorskim, ani po wielu innych tragicznych wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. Gdy siadają pijani za kierownicą nie myślą, że mogą kogoś zabić. Przemyślenia przychodzą dopiero wtedy, gdy jest już za późno. Jacek Smaruj rozmawiał ze skazanymi, którzy prowadzili po alkoholu i... zabili. Jeden był kompletnie pijany, drugi nie do końca wytrzeźwiał. Za swoją bezmyślność i zuchwałość - jak sami przyznają - płacą teraz cenę o wiele wyższą niż kilka lat więzienia.

Kierowca pod wpływem

Co widzi i jak się zachowuje pijany kierowca na drodze? Nasz reporter przeprowadził eksperyment z alkogoglami, co pozwoliło mu poczuć się tak, jakby miał promil alkoholu w organizmie. Nie odważył się wyjechać na ulice, bo problem miał już z tym, żeby wsiąść do samochodu. Może gdyby każdy kierowca doświadczył takiego eksperymentu (na przykład podczas zdawania na prawo jazdy) odważnych do kierowaniu po wypiciu alkoholu byłoby mniej. Dziś po tragedii w Kamieniu Pomorskim mamy giełdę pomysłów na walkę z pijanymi kierowcami. Choć jak pokazał kolejny eksperyment przyczyną problemu wydaje się społeczne przyzwolenie, rodzaj cichej akceptacji dla tych, którzy po alkoholu siadają za kierowcą.

Siła żywiołu

Tajfun Haiyan zabił ponad pięć tysięcy osób, 23 tysiące zostało rannych po jego przejściu, a ponad cztery miliony straciły domy. Słuchając suchych liczb powtarzanych przy okazji każdego kataklizmu trudno sobie jednak wyobrazić strach czterech milionów ludzi szukających schronienia, ból 23 tysięcy czekających na medyczną pomoc i rozpacz niepoliczonych Filipińczyków, którzy stracili rodziców, dzieci lub całe rodziny.

Stosunki napięte

To, że Moskwa ignoruje wezwania do zwrotu budynków w centrum Warszawy może być symbolem. Symbolem tego, jak Rosjanie traktują Polskę nie tylko w codziennych relacjach międzypaństwowych, ale i w wielkiej międzynarodowej polityce. Trudno tu mówić o traktowaniu podmiotowym, jesteśmy raczej przedmiotem nieustającej gry. Toczy się ona na wielu polach, a jak pokazują dzisiejsze wydarzenia i decyzje, jednym z najważniejszych pól jest Ukraina i nasze starania o zbliżenie jej do Unii.

Cztery budynki w strategicznych miejscach. Rosjanie w Warszawie

Służby specjalne, wielkie pieniądze i rosyjskie nieruchomości. Dokładnie cztery, które - o czym mało kto wie - znajdują się w centrum Warszawy. W sumie warte są kilkaset milionów złotych. Poza tym znajdują się w strategicznych, z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, miejscach. Jak przekonała się reporterka "Czarno na białym", wstęp do nich mają tylko osoby z rosyjskimi paszportami, a tego co się w nich dzieje nie wie nikt. Z polskimi władzami włącznie. Bo Moskwa od lat ignoruje wezwania do zwrotu nieruchomości przekazanych na podstawie umów zawartych przez Edwarda Gierka.

Młode wilki

Poza dobrze znanymi politykami do rządu wchodzą mniej albo zupełnie nieznani eksperci. To Rafał Trzaskowski i Mateusz Szczurek, i to ten drugi - co 38-letni ekonomista, ma odpowiadać za polskie finanse. I od razu w znaki zapytania przerodził się młody wiek nowego ministra oraz brak politycznego zaplecza. Czy może to mieć jednak znaczenie, w przypadku człowieka, który jako ekonomista osiągnął więcej od wielu dużo starszych kolegów?

Żołnierz premiera

To, że Elżbieta Bieńkowska dostała taką władzę zaskoczeniem nie jest, jak i to, że władzę nad polskim sportem straciła Joanna Mucha. Etatowa kandydatka do dymisji została dziś zastąpiona przez Andrzeja Biernata. Złośliwi w sejmie mówili, że dla niego to nagroda za skuteczne zwalczanie oponentów Donalda Tuska w Platformie, sam premier mówił, że to "rekomendacja dość naturalna". Co to znaczy?

Super minister

Super resort i super ministra - takie określenia doskonale panują do nowego ministerstwa i jego szefowej - Elżbiety Bieńkowskiej. To ten resort będzie dysponował między innymi trzystoma miliardami złotych z Brukseli, a pani minister będzie miała te miliardy zamienić w - jak to sama określiła - "ogromny krok modernizacyjny". I już politycy PO nadali nowej wicepremier tytuł dyrektora "Polski w budowie", mając zapewne świadomość, że w jej rękach od dziś jest nie tylko przyszłość kraju ale i partii.

Minister zmęczony

Jeden z najbardziej gorących ministerialnych foteli od sześciu lat i trzech dni zajmuje Jacek Rostowski. To najdłużej urzędujący minister finansów III RP i według różnych spekulacji niemal żelazny kandydat do dymisji. Pogłoski o jego odejściu pojawiały się już wiele razy w ostatnich miesiącach, ale dopiero teraz sam Rostowski dał do zrozumienia, że tak się może stać. Co po sobie zostawia i komu to zostawia?

Język fachowca?

Godzin w rządzie liczyć nie musi inny minister. Dla odmiany najkrótszy stażem w rządzie, szef resortu spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz. Raczej swoje stanowisko zachowa, choć dziewięć miesięcy jego urzędowania wystarczy, by i przy jego nazwisku postawić dziś znak zapytania. Pytania o skuteczność ministra, który zdecydowanie wypowiada wojnę kibolom, nacjonalistom i bandytom, a potem tłumaczy się z tego, dlaczego policja nie powstrzymała burd 11 listopada. Wątpliwości są też w Białymstoku, Krakowie i Gdyni, gdzie krucjata ministra sprowadza się głównie do ostrej retoryki.

Ucieczka do przodu?

Półmetek drugiej kadencji, kolejna przebudowa rządu i kolejne spodziewane expose premiera Tuska. Jednak okoliczności takie, jak nigdy dotąd. Najsłabsze od lat notowania Platformy Obywatelskiej, krucha większość w Sejmie, a do tego mocne podziały w partii i głośne afery. To wszystko sprawia, że dziś premier jest pytany nie tylko o to, kto odejdzie z rządu, ale czy w ogóle jest ktoś chętny, by do nie go wejść.

Wyborcza żonglerka

Nowa polityka medialna to efekt nowej strategii politycznej Prawa i Sprawiedliwości. Prowadząca w sondażach partia na razie nie ma szans, ale ma marzenie, by przejąć władzę i rządzić samodzielnie. Do tego potrzeba i monopolu na prawicy i poparcia elektoratu z centrum. Wyborcza kampania ruszyła i to tłumaczy partyjną żonglerkę tematów, które teraz są medialnie eksponowane albo chowane. Dotyczy to też polityków, którzy są bardzo aktywni albo nagle znikają, jak ostatnio Antoni Macierewicz. A przynajmniej takie są pozory.