Chciałabym napisać rzeczowo o pogodzie, jakiejś kolejnej jej odsłonie. Ale dowiedziałam się właśnie o nowej książce ks. Isakowicza-Zaleskiego "Nie zapomnijmy o Kresach" i naszły mnie smutne myśli.
Na półkuli północnej zima tego roku jakaś łagodniejsza, cieplejsza. W Polsce już prawie połowa grudnia, a na termometrze we Wrocławiu było po południu 8 st. Powietrze pachnie tak, jakby był marzec.
Kto był w stanie Montana w USA? Jak tam jest? Proszę o relacje, wrażenia, zdjęcia! Obejrzałam, któryś już raz z rzędu, film "Zaklinacz koni" Roberta Redforda. Historia "dzieje się" w Montanie. W tle góry, preria, wartkie rzeki...
Burze w grudniu mogą wywołać zdziwienie, występują bowiem bardzo rzadko. Przeglądając statystyki klimatologiczne dla Polski nietrudno zauważyć, że na ogół w tym okresie burz nie notuje się.
Dostaliśmy się pod wpływ niżów znad Północnego Atlantyku, które wykluwają się jeden po drugim. Na mapach prognostycznych ciśnienia atmosferycznego, które właśnie przeglądam, roi się od nich nad Atlantykiem, aż strach.
Jestem zachwycona filmem od naszego internauty, pokazującym tzw. słońce poboczne (parhelion), powstające w wyniku rozpraszania się promieni słonecznych na znajdujących się w atmosferze kryształkach lodu. Cudne zjawisko, ale rzadkie.
Za oknami szaro, buro i ponuro. Nic się nie chce. Taka pogoda przynosi ze sobą znużenie i ból głowy. Ale to nic w porównaniu z sytuacją w Polsce sprzed roku. Wtedy to się działo.
Idą zmiany! Duże zmiany w pogodzie. Od września Polska znajduje się pod wpływem kolejno rodzących się i zanikających wyżów. W atmosferze panował spokój, życie urozmaicały jedynie niskie chmury Stratus i mgły, morza mgieł, mżawki. Ziemia nie zaznała deszczu. Koniec tego.
Media o charakterze biznesowym, donoszą, że powódź w Tajlandii wstrząśnie gospodarką świata. Polska też odczuje owe wstrząsy. Co ma powódź w Tajlandii do gospodarki światowej? Wygląda na to, że bardzo dużo.
"Zespół pogody niżowej" - kiedyś usłyszałam takie zdanie wypowiedziane przez biometeorologa jesienią, w czasie tzw. zgniłego wyżu. W środę Polska północno-wschodnia miała okazję doświadczyć owego zespołu.
Nad Francją umościł się niż Rolf i pustoszy południowo-zachodnią część Europy. W ciągu najbliższych godzin jego centrum znajdzie się nad Morzem Śródziemnym, między Balearami a Sardynią i Korsyką.
Jeszcze tydzień temu, pełna euforii i radości, miałam nadzieję, że dzień 1 listopada będzie wyżowy, ciepły i pogodny. Tak wtedy wyglądał w świetle materiałów prognostycznych.
Dzień Wszystkich Świętych 1 listopada oraz Dzień Zaduszny 2 listopada kojarzy nam się z odwiedzinami na grobach bliskich w chłodzie, niejednokrotnie już w lekkim mrozie, a nawet opadach deszczu ze śniegiem.
Powódź w Tajlandii jest wyjątkowym zjawiskiem w skali globalnej. Oczywiście takie sytuacje w Azji południowo-wschodniej zdarzają się co kilkadziesiąt lat.
Nadchodzącej doby Polska dostanie sie pod wpływ głębokiego, aktywnego i rozległego niżu z centrum nad Morzem Norweskim. Niż dostał imię Jörn, jak Wiking. I poczyna sobie ów układ w północnej Europie jak dawny wojownik.