On nie chciał zgodzić się na rozwód, ona obwiniała go o wypadek, w którym ucierpiał ich syn. To dlatego Tomasz J. miał zabić swą żonę Beatę J. i wysadzić kamienicę, żeby zatuszować zbrodnię. Zginęło 5 osób, ale J. może odpowiadać też za próbę zabójstwa kolejnych 27. Ponieważ podejrzany przebywa na obserwacji psychiatrycznej, jego proces nadal nie ruszył.