Nikt nie proponował mi żadnej innej przyszłości niż obecna - zapewnił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, pytany w RMF FM, czy pozostanie na swoim stanowisku. Szef polskiej dyplomacji skrytykował też środową debatę o praworządności w Polsce, która odbyła się w Parlamencie Europejskim.
Witold Waszczykowski jest jednym z najbardziej krytykowanych przez opozycję ministrów, typowanym do wymiany przy zapowiedzianej przez premier Beatę Szydło rekonstrukcji rządu. Ma ona nastąpić najprawdopodobniej na przełomie listopada i grudnia.
"To się często skupia na MSZ"
Szef resortu spraw zagranicznych pytany w czwartek w RMF FM o to, czy pozostanie na stanowisku, odparł, że "nikt nie proponował mu żadnej innej przyszłości niż obecna".
- Jak Bóg da i partia pozwoli - stwierdził Waszczykowski.
- Faktem jest to, że [praca szefa MSZ - przyp. red.] jest niewdzięczna, dlatego że prowadzimy cały szereg reform w kraju: wymiar sprawiedliwości, wymiar sądowniczy, puszcza (Białowieska) i wiele innych rzeczy, które są inicjowane przez inne resorty i prowadzone są przez inne resorty - wyliczał. - Natomiast na zewnątrz musi tę kwestię omawiać, przeprowadzać tę narrację - jak to się mówi modnie - minister spraw zagranicznych. Tak, rzeczywiście to się często skupia na Ministerstwie Spraw Zagranicznych - dodał.
"Działalność osłonowa"
Szef polskiej dyplomacji ocenił, że ten charakter jego funkcji znacząco wpływa na ocenę jego pracy. Pytany o zaproszenie Komisji Weneckiej do Polski - co między innymi sam Jarosław Kaczyński ocenił za błąd szefa MSZ - Witold Waszczykowski odpowiedział, że "to była decyzja wyższych gremiów politycznych".
- No taka jest rola Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby prowadzić działalność osłonową, żeby tłumaczyć. Nie wszystko można wytłumaczyć na świecie. Czasami rzeczywiście brakuje albo pieniędzy, albo instrumentów, no ale taka jest rola ministra spraw zagranicznych, aby chronić państwo, aby tłumaczyć, aby bronić interesów narodowych Polski - wymieniał Waszczykowski.
"Polska zapłaciła straszną cenę"
Szef MSZ odniósł się również do środowych wydarzeń z udziałem Polski na arenie międzynarodowej. Chodzi o przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie ochrony praworządności w Polsce oraz porażkę Łodzi z Buenos Aires o organizację wystawy Expo 2022.
Według Waszczykowskiego druga sprawa jest mocno związana z pierwszą. - Ze względu na tę debatę [o praworządności w Polsce - przyp. red.] Polska zapłaciła straszną cenę, dlatego że mieliśmy wczoraj okazję wypromować Łódź jako miasto, które mogło gościć Expo 2022 - ocenił szef resortu.
"Hucpa na temat Polski"
- Podejrzewam, że jednak dlatego. Dlatego, że zabrakło nam kilku głosów dosłownie. Przegraliśmy stosunkiem głosów 62:56, i zapewne kilka państw europejskich, biorąc pod uwagę tę debatę, i tę hucpę, która została stworzona w Europie na temat Polski, być może zagłosowała przeciwko Polsce - wskazywał Waszczykowski.
Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję w sprawie ochrony praworządności w Polsce. Tym samym instytucja ta zainicjowała własną procedurę wobec Warszawy - równolegle do Komisji Europejskiej - zmierzającą do uruchomienia artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej. To tak zwana opcja atomowa, w wyniku której kraj członkowski może zostać objęty sankcjami.
Porażka Łodzi w głosowaniu
Z kolei w środę po południu Łódź przegrała w Paryżu głosowanie nad prawem do organizacji wystawy Expo 2022. Ostatecznie zorganizuje ją stolica Argentyny - Buenos Aires. Polska w II turze głosowania zdobyła - 56 głosów, a zwycięska Argentyna - 62 głosy. Wystawa ma trwać od 15 stycznia do 15 kwietnia 2023 roku. Temat zgłoszony przez miasto z Ameryki Północnej to "Nauka, innowacja, sztuka i kreatywność na rzecz rozwoju człowieka. Przemysł kreatywny w konwergencji cyfrowej".
Autor: mnd//now / Źródło: RMF FM / TVN24