Strażnicy graniczni zatrzymali w Warszawie 24-letniego obywatela Ukrainy, który wielokrotnie łamał prawo, wsiadając pijany za kierownicę. Pomimo że mężczyzna legalnie przebywał w Polsce, został zobowiązany do powrotu do swojego kraju.
Rzecznik komendanta nadwiślańskiego oddziału Straży Granicznej mjr SG Dagmara Bielec poinformowała, że do zatrzymania 24-latka doszło pod jednym z warszawskich aresztów śledczych, który opuścił po odbyciu kolejnej kary w związku z prowadzeniem pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu. Cudzoziemiec w trakcie swojego pobytu w Polsce był wielokrotnie skazany przez sąd za to przestępstwo.
Jak przekazała Bielec, funkcjonariusze wzięli pod uwagę dwie kluczowe kwestie. "Częstotliwość naruszeń prawa oraz niezmienną postawę cudzoziemca, świadczące o jego całkowicie lekceważącym stosunku do porządku prawnego obowiązującego w naszym kraju, w którym dotychczas miał prawo przebywać, podjęli wobec niego kontrolę legalności pobytu" - wyjaśniła. Efektem było zatrzymanie 24-latka oraz wszczęcie postępowania w sprawie zobowiązania powrotu do ojczyzny.
Pomimo że mężczyzna miał ważną polską kartę pobytu, wręczono mu decyzję o zobowiązaniu do powrotu. W decyzji orzeczono również o zakazie ponownego wjazdu mężczyzny na terytorium Polski oraz państw strefy Schengen przez sześć lat. Został przewieziony do placówki Straży Granicznej w Dorohusku w celu realizacji decyzji.
Czytaj także: "Pokazy" drifterów na parkingu przed centrum handlowym>>>
Autorka/Autor: b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nadwiślański Oddział Straży Granicznej