Finiszuje kampania wyborcza przed niedzielnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, pora więc podsumować dokonania polskich polityków próbujących się dostać do Brukseli. To ostatnie chwile, by zagłosować w naszej sondzie i wybrać - waszym zdaniem - najmniej udany spot wyborczy. Już dziś wielki finał.
Przypominamy o naszym rankingu na najmniej udany spot wyborczy.
- Partie polityczne w Polsce oszczędzają na doradztwie. Pieniądze przeznaczone na kampanię wyborczą idą przede wszystkim na promocję liderów, a nie promocję partyjnej drobnicy, czyli tych, którzy są dalej na listach. Biorąc jeszcze pod uwagę, że partie są finansowane z budżetu państwa, to można przytoczyć zasadę, że chytry - który jeszcze oszczędza - dwa razy traci - tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl niski poziom tegorocznych spotów Wojciech Jabłoński, ekspert ds. marketingu politycznego.
I dodaje: - Odebrałem te spoty jako gigantyczną kampanię, która zachęca ludzi do tego, żeby nie głosowali. Myślę, że ona w tym sensie odniosła skutek.
On i jego pies
W dziedzinie - nazwijmy to - najbardziej intrygujących spotów, znaczącą rolę odegrał Twój Ruch.
W szczególności wyróżnia się tu Armand Ryfiński, obecnie poseł, który swój antykościelny spot rozpoczyna znakiem krzyża, po czym wymienia swoje ulubione metalowe zespoły. - Kat, Vader, Behemoth, Metallica, Slayer, Megadeth, Sepultura, Destruction, Morbid Angel - wylicza Ryfiński. - To jest moja liturgia, to jest moja liturgia, yrrrrr - wyjaśnia.
Potem jest już (trochę) spokojniej - Ryfiński apeluje o głosowanie, razem ze swoim czworonożnym przyjacielem. "Zapraszam na wybory. Ja i mój pies" - mówi. Pies na głowie ma czerwone rogi.
"Tutututu" i "ciach, ciach, ciach"
U Pawła Piskorskiego, startującego również z list Twojego Ruchu, najpierw jest lot helikopterem-zabawką i wydawanie odgłosów "tutututu", następnie szabla i "aa, ciach, ciach, ciach".
Piskorski, choć wydaje się, że sam ma niezły ubaw, przekonuje, że taki rodzaj zabawy dla dorosłego mężczyzny nie jest odpowiedni. - My idziemy do PE, żeby zajmować się sprawami poważnymi - zapewnia, trzymając nadal szablę w ręku.
Wysysająca strzykawka
Na atrybuty postawiła również Dorota Gardias, pielęgniarka z zawodu. Na tle mapy Europy, ubrana w swój służbowy strój, z pielęgniarskim czepkiem na głowie, za pomocą strzykawki wysysa pieniądze z Brukseli.
W zaledwie 26-sekundowym spocie mówi tylko cztery słowa: "A teraz zrobimy zastrzyk". Zastrzyk ostatecznie robi Polsce.
Talia posła
Ryszard Kalisz ("Twój Ruch") postawił na spot przypominający telewizyjny serwis informacyjny, w którym dziennikarz informuje, że polityk może liczyć na 25 proc. poparcia.
Aż tu nagle pojawia się Kalisz z miarą krawiecką i pytaniem: - Panie redaktorze, co pan mówi, jakie 25? Ja widzę tu 128. Zawsze tak było, że odejmowałem 100 od mojego obwodu w pasie i wychodził wynik.
Kandydatka, która ma wszystko gdzieś
Z kolei Aleksandra Słomkowska, kolejna kandydatka Twojego Ruchu postanowiła w swoim spocie powiedzieć politykom "kilka słów prawdy". - Mam w dupie waszą politykę. Mam w dupie wasz Krym. Mam w dupie wasze wojny, bitwy na miny - mówi w spocie. Na koniec dodaje: - Rzygasz polityką? Zagłosuj na mnie.
Nagranie odbiło się sporym echem, i to tak wielkim, że kandydatka musiała tłumaczyć się, że na co dzień nie używa tak wulgarnego języka.
Spot bez praw autorskich
Sporo kontrowersji wywołał też spot Anny Kubicy, która śpiewa piosenkę "Jest super" grupy T. Love. - Może ten utwór powinien zaśpiewać Donald Tusk. Dla niego jest super, że na spot wyborczy z budżetu państwa zmarnował siedem milionów złotych - mówi w spocie kandydatka Twojego Ruchu, nawiązując w ten sposób do piosenki "Hej Jude" wykonanej przez premiera Donalda Tuska, a także spotu "10 lat Polski w Unii Europejskiej".
Problem w tym, że Kubica nie miała zgody na wykorzystanie utworu. - To chamstwo, ignorancja i brak poszanowania praw autorskich - ocenił Muniek Staszczyk, lider T. Love.
"Był jeszcze jakiś inny Wałęsa?"
Ale kandydaci Twojego Ruchu to nie jedyni bohaterzy wyjątkowych nagrań wyborczych.
Jarosław Wałęsa z Platformy Obywatelskiej do swojego spotu zaangażował muzyka Krzysztofa Skibę, który mówi: - Gdyby pomyśleć, kto jest najbardziej znany, tzn. kto jest najbardziej znany wśród kandydatów do Parlamentu Europejskiego - i to znany nie tylko w Europie, ale i na całym świecie - to jest tylko jedno nazwisko: Wałęsa. Jarek Wałęsa oczywiście.
Na koniec lider zespołu Big Cyc dodaje: - A był jeszcze jakiś inny Wałęsa?
Tych kilka ostatnich słów wystarczyło, by wywołać dyskusję, czy spot nie jest zbyt odważny i nie lekceważy ojca kandydata - Lecha. "Tata na pewno się ucieszy" - skomentował jeden z internautów. "Tato zrugać może" - dodał inny.
Sam Wałęsa junior w jednym z wywiadów przekonuje, że ojciec "przyjął klip dobrze" i nie obraził się, bo "ma podobne poczucie humoru".
Minister wyskakuje z krzaków
Niewątpliwie na uwagę zasługuje także Michał Boni. Były minister wyskakuje z krzaków, gdy chuligan próbuje zerwać jego plakat wyborczy. "Nie mów nie Boniemu, bo nie" - mówi w tle lektor. I na tym spot się kończy.
- Ten spot to żart. Zaczęło się zamalowywanie, niszczenie billboardów, plakatów. Uznaliśmy, że może warto z uśmiechem wyłonić się nagle z kwietnych krzaków, czyli wiosennych. I poprzez ten uśmiech spowodować, żeby ten, kto plakaty zrywa, przestał to robić - tłumaczył w jednym z wywiadów sens swojego wyborczego filmu Boni.
Sam spot doczekał się już przeróbek, w tym "Hypnoboniego", czyli ministra z hipnotyzującymi żółtymi oczami w roli głównej. W krzakach oczywiście.
One TO zrobiły
Natomiast Marek Migalski z Polski Razem w swoim spocie postanowił postawić na wdzięk kobiet. Te na nagraniu składają uwodzicielskie deklaracje: "zrobiłam to z Markiem Migalskim", "ja też zrobiłam to z Migalskim", "obie zrobiłyśmy to z Markiem".
Okazuje się, że nie chodzi o żadne dwuznaczne wyznania, ale o sukcesy, jakie europoseł osiągnął w czasie ostatniej kadencji ze swoimi asystentami. - A jeśli chcecie, żebyśmy robili to przez następne pięć lat, zagłosujcie na mnie 25 maja - mówi Migalski.
Disco song Karskiego
Tegoroczna kampania obfituje także w wyborcze piosenki na cześć kandydatów. Na muzyczno-wyborczej top liście na pewno powinien się znaleźć przebój posła Prawa i Sprawiedliwości Karola Karskiego.
"Wybierz, wybierz Karskiego. Zagłosuj teraz na niego. Bo to jest gość, to jest człowiek jakich mało. Koleżanko i kolego, głosujmy na Karskiego. Wybierz, wybierz Karskiego, zagłosuj teraz na niego. Całe Podlasie, Warmia i Mazury, koleżanko i kolego, głosujmy na Karskiego" - brzmi "Karski Song".
Nieskomplikowany tekst, prosta muzyka typu disco polo, którego zagłębiem jest właśnie Podlasie, Warmia i Mazury - okręg, z którego startuje Karski. Wszystko wróży sukces. Brakuje tylko teledysku z prawdziwego zdarzenia. Poseł nie zdecydował się nakręcić specjalnego klipu do piosenki. Zamiast tego są zdjęcia z jego wizyt w regionie.
Wojewoda do rymu
W podobnym klimacie utrzymana jest piosenka wyborcza wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, kandydującego do PE z list Platformy Obywatelskiej. Refren równie chwytliwy, a na dodatek do rymu: "Jacek Kozłowski, europoseł Polski. Mazowsze głosuje, gdy Jacek startuje".
Zwrotki opowiadają o pracy kandydata, choć czasami wymagają skupienia, by zrozumieć ich sens: "To wojewoda zdecydowany, nie jeden stadion był zamykany. Ciepły, otwarty na konsultacje i, co najgorsze, zawsze ma racje".
Nie zabrakło też życiorysu wojewody: "Studiował w Stanach, w Polsce skazany, twoją odwagę Jacku kochamy. Bliskie ci drogi, zerwane dachy, a gdy potrzeba, nosisz worki z piachem".
Piosenka o "fajnej kobicie"
Swój wyborczy hymn ma też Joanna Senyszyn z SLD. Europosłanka zdecydowała się jednak na bardziej tradycyjne wykonanie.
Ubrane na ludowo panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Ignacówce śpiewają jej: "Nasza europoseł Senyszyn się zowie, na wszystkie pytanie chętnie wam odpowie. Zawsze się uśmiecha, z każdym się przywita. Senyszyn Joanna to fajno kobita".
Autor: Natalia Szewczak/ ola/zp / Źródło: tvn24.pl