Policjanci z Wyszkowa (Mazowieckie) odebrali zgłoszenie o kradzieży samochodu. Jak przekazała funkcjonariuszom zgłaszająca, pojazd miał zniknąć z posesji. Okazało się, że auto stało zaparkowane i zasypane śniegiem przed sklepem, a jej mąż zapomniał, że nim tam pojechał.
W sobotę do wyszkowskiej policji zgłosiła się 42-latka, która zgłosiła kradzież samochodu.
- Z relacji kobiety wynikało, że dzień wcześniej zaparkowali osobowego forda przed swoją posesją, a rano okazało się, że pojazdu nie ma. Dyżurny po uzyskaniu informacji, w rejon kradzieży natychmiast skierował policjantów, którzy namierzyli zasypanego śniegiem forda, zaparkowanego przed jednym ze sklepów - wyjaśniła podkomisarz Wioleta Szymanik z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie.
Okazało się, że mąż zgłaszającej, wieczorem pojechał samochodem do sklepu, a następnie zapomniał o tym i wrócił do domu piechotą. Małżeństwo przypomniało sobie o tym fakcie dopiero po odnalezieniu pojazdu przez policjantów.
- Na szczęście sprawa skradzionego samochodu wyjaśniła się szybko. W tym przypadku zawiodła jedynie pamięć ludzka, więc sprawa dla zawiadamiającej zakończyła się pomyślnie i pojazd wrócił do właścicielki - podsumowała Szymanik.
ZOBACZ: Po zakupach zgłosił kradzież auta. Przejrzeli nagrania i odkryli, co się stało.
Autorka/Autor: dg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock