Po unieważnieniu przez wojewodę mazowieckiego uchwały Rady Warszawy o wprowadzeniu Stref Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na terenie Saskiej Kępy i Kamionka władze stolicy rozważają zaskarżenie tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - zapowiedział stołeczny ratusz.
9 marca Rada Warszawy - głosami Koalicji Obywatelskiej oraz Nowej Lewicy - zadecydowała o włączeniu Saskiej Kępy i Kamionka do Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Ratusz przypomniał, że decyzję poprzedziły szeroko zakrojone badania sytuacji parkingowej na tym obszarze. Szczegółowe rozwiązania konsultowane były z mieszkańcami. W piątek, 14 kwietnia, w Dzienniku Urzędowym województwa mazowieckiego opublikowane zostało rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody mazowieckiego stwierdzającego nieważność tej uchwały. Jako powód podano m.in. sprzeciw mieszkańców, brak aktualnych analiz, nieprawidłowy sposób przyjęcia uchwały.
Wiceprezydent Warszawy: wojewoda zignorował głos rad osiedli
W obszernym kilkunastostronicowym uzasadnieniu wicewojewoda mazowiecki Sylwester Dąbrowski wymienia liczne wątpliwości, które wzbudziła uchwała rady miasta.
- Zdumiało nas uzasadnienie wojewody mazowieckiego. Nie zadał ani jednego pytania, nie zapytał o żaden szczegół, o tryb, w jakim uchwała została podjęta. To się bardzo rzadko zdarza, by wojewoda dokonał rozstrzygnięcia wyłącznie w oparciu o materiały, które pojawiały się w mediach – mówił na poniedziałkowej konferencji Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. – Nie wykluczamy skierowania sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Przede wszystkim jednak będziemy szukali rozwiązania, które pozwoli mieszkańcom Saskiej Kępy i Kamionka na uporządkowanie parkowania. Wojewoda w swoim stanowisku zignorował głos rad tamtejszych osiedli, nie wziął pod uwagę głosu tych, którzy o tę strefę walczyli – dodał.
Zdaniem władz miasta Strefy Płatnego Parkowania na Saskiej Kępie i Kamionku tworzone są – tak jak w innych częściach stolicy – w celu ułatwienia parkowania lokalnej społeczności. Jak tłumaczą urzędnicy, wprowadzenie opłat zniechęca część kierowców spoza tego obszaru do pozostawiania swojego auta na cały dzień, np. w drodze do pracy. W ten sposób, zachowując tę samą liczbę miejsc postojowych, zwiększa się ich dostępność. "Strefa pozwala skorzystać z miejsc postojowych większej liczbie osób (np. przyjeżdżających do sklepu, restauracji, urzędu, do rodziny, z dostawą itd.). Ułatwia także znalezienie miejsca parkingowego mieszkańcom z najbliższej okolicy, którzy dzięki abonamentowi nie muszą płacić za postój" - podnosi ratusz.
Zapewnia też, że wprowadzenie tych stref konsultowane było z mieszkańcami. "Były to rekordowo popularne konsultacje: w 11 wydarzeniach udział wzięło ponad tysiąc osób, stołeczny Zarząd Dróg Miejskich otrzymał też kilka tysięcy uwag. Wszystkie zostały rozpatrzone, wiele z nich pozwoli ulepszyć przygotowane projekty" - wyliczają urzędnicy.
Dyrektor ZDM: strefa płatnego parkowania wszędzie zdała egzamin
- Strefa płatnego parkowania za każdym razem budziła emocje. Mieliśmy przeciwników jej wprowadzenia na Żoliborzu, Pradze Północ, Ochocie, Woli, Mokotowie. I wszędzie strefa płatnego parkowania zdała egzamin - ocenił z kolei Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, który prowadzi i nadzoruje wprowadzanie SPPN.
Łukasz Puchalski przyznał, że zarzut wojewody - jak mówił - pochodzący z niewiarygodnych informacji z mediów społecznościowych - że strefa ma doprowadzić do ograniczenia (o 25-50 proc.) liczby miejsc parkingowych, jest nieprawdziwy. - Liczba miejsc zależy od organizacji ruchu, nie od wprowadzenia strefy. Strefa tylko wprowadza odpłatność za korzystanie z istniejących miejsc parkingowych, nie reguluje ich liczby - dodał dyrektor ZDM.
Ratusz zapowiedział, że wraz z prawnikami rozważy, jakie działanie pozwoli szybciej wprowadzić SPPN na praskich osiedlach – czy odwołanie od rozstrzygnięcia wojewody do WSA, czy też przygotowanie i przedstawienie Radzie Warszawy nowej uchwały w tej sprawie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl