Chwila nieuwagi wystarczyła, by citroen poszedł na dno kanału Żerańskiego. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Utrudnienia czekały tylko na... jednostki płynące kanałem.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w czwartek po południu, przy Płochocińskiej, na wysokości Marywilskiej. Pechowy kierowca zaparkował swoje auto nad brzegiem kanału i - najprawdopodobniej - zapomniał zaciągnąć ręcznego. - Samochód po prostu stoczył się do kanału - relacjonuje Edyta Adamus z biura prasowego komendy stołecznej policji.
Wyciągną go w piątek
Auto dosłownie zniknęło pod wodą. Na miejscu pojawili strażacy - płetwonurkowie, którym udało się je odnaleźć. - Rozpoczynamy akcję wyławiania - poinformował tvnwarszawa.pl oficer dyżurny Straży Pożarnej.
Operacja przedłużyła się jednak i o zmroku strażacy zdecydowali się ją przerwać. Wrak jest oznaczony boją - wyciągnięty zostanie dopiero w piątek.
Mapy dostarcza Targeo.pl
as/roody