Kierowca po potrąceniu kobiety zatrzymał się, ale tylko na chwilę, by spojrzeć, co się stało i odjechał. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 18-latek. Grozi mu surowa kara.
Około godziny 23 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Przysusze wpłynęło zgłoszenie o wypadku drogowym w miejscowości Snarki w powiecie przysuskim. Kierujący samochodem marki BMW w terenie zabudowanym potrącił 37-letnią mieszkankę powiatu przysuskiego. Kobieta znajdowała się przy swoim zaparkowanym pojeździe marki Audi.
- Po zdarzeniu kierujący bmw, wraz z podróżującym z nim pasażerem, zatrzymali się, zobaczyli co się stało, a następnie odjechali. Ranna kobieta została przewieziona do szpitala - informuje st. post. Aleksandra Bałtowska z przysuskiej policji. - Policjanci wydziału kryminalnego przeprowadzili szereg czynności, które pozwoliły ustalić i zatrzymać dwie osoby, które podróżowały bmw. Jak się później okazało, kierowcą był 18-letni mieszkaniec powiatu przysuskiego, a pasażerem 19-letni mieszkaniec powiatu opoczyńskiego – dodaje.
Grozi mu surowa kara
18-latkowi policjanci przedstawili zarzuty spowodowania wypadku drogowego oraz ucieczki z miejsca zdarzenia.
Za spowodowanie wypadku drogowego, w którym inna osoba odniosła obrażenia grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Natomiast jeśli następstwem wypadku jest śmierć bądź spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu do ośmiu lat. Kierowca, który oddalił się z miejsca zdarzenia, tak jak 18-latek, podlega surowszej odpowiedzialności. Jest traktowany na równi z kierowcą, który jechał w stanie nietrzeźwości bądź pod wpływem środka odurzającego.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: OleksSH/Shutterstock