Do zdarzenia doszło kilka dni temu na Bemowie. - Policjanci spostrzegli mężczyznę, który stał i opierał się o auto. Mężczyzna był zdenerwowany, rozglądał się dookoła siebie - powiedziała komisarz Marta Sulowska.
"Zachowywał się bardzo nerwowo"
Funkcjonariusze podjęli obserwację. Po chwili mężczyzna wsiadł do auta, jednak nie odjeżdżał z miejsca. Policjanci postanowili sprawdzić, o co chodzi. - W trakcie rozmowy 33-latek zachowywał się bardzo nerwowo, chciał, aby czynności zostały szybko zakończone - tłumaczyła.
Wskazała, że "powodem jego zachowania było to, iż w aucie pod fotelem kierowcy policjanci ujawnili amfetaminę". - Narkotyki były w foliowej torebce i zostały zabezpieczone przez policjantów - przekazała.
Mężczyzna został zatrzymany.
"Nie wie, skąd wzięła się amfetamina"
- Przez cały czas twierdził, że nie wie, o co chodzi, tłumaczył, że nie wie, skąd wzięła się w aucie amfetamina i do kogo należy - powiedziała. Poinformowała również, że badania laboratoryjne potwierdziły, że jest to niemalże 50 gramów amfetaminy.
Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości substancji psychotropowej. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Za zarzucany mu czyn może grozić do 10 lat więzienia.
Na tvnwarszawa.pl opisywaliśmy też o rozbiciu gangu narkotykowego przez CBŚP:
Autorka/Autor: katke/ran
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KRP IV