Dwumiejscowy motoszybowiec spadł przy ulicy Powstańców Śląskich tuż obok płyty lotniska. Dwóch doświadczonych pilotów lecących samolotem zostało rannych. Okoliczności zdarzenia ustali Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Samolot spadł przy autodromie Automobilklubu Polski, kilkadziesiat metrów od płyty lotniska. Ranni zostali dwaj lecący maszyną mężczyźni.
– Motoszybowiec, podczas podchodzenia do lądowania, ściął latarnię uliczną i rozbił się. Na miejscu jest już śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wylądował na pobliskim parkingu – relacjonował po godz. 16 Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Doświadczeni piloci
Motoszybowcem PW4-Pelikan leciało dwóch doświadczonych pilotów: 40-kilku i 50-kilkuletni. Po wypadku obaj byli ciężko poszkodowani, ale przytomni. Ostatecznie zostali odwiezieni do szpitala karetkami.
- Było słychać, że silnik przerywa. Po chwili zgasł - relacjonował na antenie TVN24 Mariusz, świadek wypadku.
- Oczekujemy na przybycie prokuratora i przedstawicieli Komisji Badania Wypadków Lotniczych – powiedział po godz. 17 Tomasz Oleszczuk z biura prasowego KSP. – Po zakończeniu oględzin wrak trafi do hangaru, gdzie będą prowadzone dalsze czynności – dodał.
Straż pożarna blokowała jeden pas w kierunku Radiowej. Strażacy zabezpieczali płyny, które wylały się z samolotu. Ruch został udrożniony po godzinie od wypadku.
Po wymianie silnika
Jak dowiedział się nieoficjalnie portal tvnwarszawa.pl właścicielem motoszybowca była Politechnika Warszawska. - Potem odkupiły ją osoby prywatne i wymieniły silnik, ponieważ stary był awaryjny. Odbyły się obloty, nowy silnik sprawował się dobrze i nie stwarzał żadnych problemów - wyjaśniał Jakub Kubicki z Aeroklubu Warszawskiego. Po zmianach samolot przelatał bezawaryjnie kilkadziesiąt godzin.
"Samolot ściął latarnie uliczne i rozbił się"
Wypadek samolotu na Bemowie
Wypadek na Bemowie
wp/b
Dwumiejscowa awionetka spadła przy ulicy Powstańców Śląskich