Morrissey miał zagrać w środowy wieczór koncert w wypełnionej po brzegi Stodole. Po niespełna 30 minutach zszedł ze sceny. Nie pomogły oklaski i skandowanie: "MO-RRI-SEY!". Artysta - jak mówi publiczność - strzelił focha. Już na scenę nie wrócił.
Co go zezłościło?
Z relacji świadków wynika, że ktoś z publiczności krzyknął w stronę sceny: "Don’t chat, just sing" (nie gadaj, po prostu śpiewaj).
- Po chwili oczekiwania pojawił się przedstawiciel artysty, który, przepraszając, stwierdził, że muzyk nie czuł się bezpiecznie - informuje "Gazeta Wyborcza".
Krzysztof "Grabaż" Grabowski, wokalista zespołu Strachy na Lachy, o koncercie napisał na swoim profilu w popularnym serwisie społecznościowym. - 3 bilety: 450 zł, benzyna: 350 zł, hotel, szamka - tak artysta podsumował koszty wyjazdu na przerwany koncert.
Takich jak on było znacznie więcej, fani przyjechali z całej Polski. Bilety wstępu kosztowały od 149 do 200 zł.
"Obraźliwe i szowinistyczne słowa"
Po koncercie jego organizator wydał oficjalne oświadczenie.
"Jeden z widzów stojących blisko sceny wypowiedział niezwykle obraźliwe i szowinistyczne słowa pod adresem Artysty. Zaistniała sytuacja zmusiła Artystę do opuszczenia sceny" - czytamy w piśmie Live Nation.
Jednocześnie organizator zaprasza "do nieodpłatnego uczestnictwa w koncercie krakowskim, który odbędzie się w Łaźni Nowej 21 listopada 2014 roku". Wcześniej jednak trzeba skontaktować się z organizatorem.
Oficjalnego oświadczenia wciąż nie wydał sam artysta.
Internet kpi
Po koncercie nie trzeba było długo czekać na reakcje internetu. Na stronie wydarzenia w popularnym serwisie społecznościowym pojawiły się żartobliwie memy na temat czwartkowego koncertu. Powstał fanpage "Cała Warszawa szuka Morrisseya".
Komentarzem może być też tytuł jednej z piosenek popularnego wokalisty The Smiths: "I started something, I couldn't finish" ("Zacząłem coś, czego nie umiałem skończyć").
Memy po koncercie
Steven Patrick Morrissey (ur. 1959 r. w Manchesterze) to jeden z najważniejszych muzyków brytyjskiego indie rocka. Zasłynął jako lider formacji The Smiths, w którym występował do 1986 r. Po rozpadzie zespołu rozpoczął karierę solową. "New Musical Express" określił go jako jednego z najbardziej wpływowych artystów naszych czasów, a "Rolling Stone" nazwał go "jednym z najlepszych wokalistów wszech czasów".
Artysta koncertował już w Polsce. W 2009 i 2011 r. wystąpił w Stodole, w 2011 r. zaśpiewał także w krakowskim Klubie Studio.
band/mz
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe