Strażnicy miejscy zajmowali się w środę (16 lipca) usunięciem z ulicy Woronicza nieprawidłowo zaparkowanego auta. Podczas interwencji podszedł do nich przechodzień z siedmioletnim chłopcem.
"Dziecko zaczepiło go, pytając o drogę do metra. Chłopiec był bez opieki osoby dorosłej, co wzbudziło niepokój przechodnia i dlatego zwrócił się o pomoc do funkcjonariuszy. Malec rezolutnie odpowiadał na pytania strażników, twierdząc, że jego tata jest na wojnie w Ukrainie, a mama bardzo dużo pracuje. Po zakończeniu gry postanowił wyjść na spacer i się zgubił. Niestety, nie pamiętał adresu zamieszkania" - relacjonuje stołeczna straż miejska w komunikacie.
Chłopiec zapamiętał adres szkoły
Funkcjonariusze próbowali znaleźć jakiś punkt zaczepienia, aby określić, gdzie znajduje się dom lub mieszkanie chłopca. Jak relacjonują, zapytali go między innymi o to, czy lubi chodzić do szkoły. Odpowiedział im, że bardzo i podał adres placówki. Po jego sprawdzeniu okazało się, że znajduje się ona aż na Białołęce.
"Strażnicy wyszukali placówkę w internecie i pokazali zdjęcia budynku malcowi, który potwierdził, że to właśnie jego szkoła. Siedmiolatek stwierdził, że zna drogę ze szkoły do domu i chętnie pokaże wezwanemu na miejsce patrolowi policji" - opisują funkcjonariusze.
Jak podkreślają, "długi spacer małego wędrowca" miał szczęśliwy finał. Jednocześnie przypominają, że małe dzieci warto wyposażać w "opaskę-niezgubkę" z numerem telefonu opiekuna. Taka mała bransoletka może okazać się bardzo pomocna w razie zagubienia się pociechy.
Autorka/Autor: kk/ tam
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa