Pan Piotr jechał prostą drogą, na jezdni widać przerywaną linę. Kiedy dojeżdżał do zakrętu, który ograniczał widoczność, nagle zobaczył, że wprost na niego jedzie niebieskie bmw. W ostatniej chwili udało się uniknąć "czołówki". - Wciąż nie rozumiem, dlaczego ludzie tak robią. Przecież on, czy ona też mógł zginąć - dziwi się kierowca.