Przed nami mała zmiana pogody. Choć upał pozostanie z nami przynajmniej do środy, w najbliższych dniach pojawią się burze. Od początku nowego tygodnia spodziewamy się spokojniejszej aury. Jedyne co nam nie odpuści to nieznośny skwar.
Mokre drogi i trudniejsze warunki jazdy będą mieć tylko nieliczni kierowcy. Burzowo będzie na drogach w Polsce północno-zachodniej oraz południowo-wschodniej. Jezdnie w pozostałej części kraju będą suche.
W piątek w całym kraju prognozowane są słoneczne chwile. Jedynie w Karpatach i na Nizinie Szczecińskiej po południu pojawią się burze. Temperatura wyniesie od 30 st. C do 37 st. C.
Czwartek w Polsce będzie na ogół słoneczny. Niewykluczone, że miejscami zbiorą się burzowe chmury. Będzie upalnie. Temperatura zawaha się od 30 st. C do 35 st. C.
W czwartek podróże samochodem będą upływać bez utrudnień pogodowych. Podczas jazdy niezbędne okażą się okulary przeciwsłoneczne oraz sprawna klimatyzacja.
Gwałtowne wyładowania notowane są głównie na południu Polski. W ciągu godziny może spaść do 40 litrów wody na metr kwadratowy. Porywy wiatru dochodzą do 80 km/h.
W środę nad częścią Polski zbiorą się burzowe chmury. Zagrzmi między innymi na Podkarpaciu oraz Ziemi Łódzkiej. Poza tym w wielu miejscach czeka nas upalny dzień. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia zawaha się do 23 st. C do 34 st. C.
To już pewne. Do Polski nadciąga upał. Niektórym zacznie dawać się we znaki już w niedzielę. Po paru dniach ze słońcem zrobi się też niebezpiecznie. Pojawią się gwałtowne burze z gradem.
Dziś rano, 31 lipca, było zimno. Taksówkarz, wiozący mnie o godz. 4:15 rano do pociągu relacji „wakacje - praca w Warszawie” oznajmił kwaśno, że jest tylko 8 st. C. Ale podstawiony pociąg osobowy miał włączone ogrzewanie!