Wychodzą na ulice w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Izraelu i w Polsce. "Podręczne" - w świecie Margaret Atwood nie mogły czytać, pisać, niczego posiadać, były służącymi, chodzącymi "inkubatorami", a ich strój miał charakter dehumanizujący. W naszej, nie fikcyjnej rzeczywistości jest - jak mówi socjolożka mody - znakiem solidarności i walki o prawa kobiet: "jeśli mamy wiele kobiet przebranych za podręczne i one idą jedna za drugą, to ta linia jest trudna do zignorowania i zlekceważenia". O przenikającym się świecie mody i protestów, w 3. rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego pisze dla tvn24.pl Dawid Rydzek.