Bezpieczeństwo w internecie

Bezpieczeństwo w internecie

Sprawa skrzynki Dworczyka. Wyciek mógł nastąpić znacznie wcześniej, władza mogła zlekceważyć ostrzeżenia

Nie jeden, a przynajmniej dwa profile na komunikatorze Telegram publikują dokumenty, które mogą pochodzić z włamania do prywatnego maila szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka - wynika z informacji tvn24.pl. Nieopisywany wcześniej profil działa od lutego, opatrując dokumenty profesjonalnym komentarzem w języku rosyjskim. Czy to dowód, że za akcją stoją rosyjskie służby specjalne? Nadal nie ma też odpowiedzi rządzących na pytanie, dlaczego najważniejsze osoby w państwie kierowały nim, używając prywatnych maili.

Priwiet, zostałeś zhakowany!

Ktoś od miesięcy włamuje się do maili i na konta w mediach społecznościowych ministrów, posłów, dziennikarzy i żołnierzy. Do sieci trafiają półnagie zdjęcia radnych, sfingowane anonse na portalach z ogłoszeniami prostytutek i newsy o radioaktywnej chmurze znad Litwy. Co łączy te ataki? Tropy - jak ustalili dziennikarze Fundacji Reporterów - wiodą do hakerskiej grupy "Ghostwriters", która realizuje rosyjskie cele. - Przejętych kont są już tysiące. To tykająca bomba - twierdzą nasze źródła w polskich służbach specjalnych.

Seria włamań na konta w mediach społecznościowych polityków prawicy może łączyć się ze sobą

Policjanci zakładają, że seria włamań na konta w mediach społecznościowych polityków Zjednoczonej Prawicy może być ze sobą powiązana – wynika z informacji tvn24.pl. Najświeższym przykładem jest włamanie na twitterowe konto pracującego w komisji do spraw służb specjalnych posła Marka Suskiego. Pierwszym miało być przejęcie profilu poseł PiS z Włocławka Joanny Borowiak.

"Ktoś ma cały wymiar sprawiedliwości na talerzu". Wyciek danych sędziów i prokuratorów

Imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, numery telefonów – to tylko część danych, jakie wyciekły z serwerów Krajowej Szkoły Sędziów i Prokuratorów. - Kiedyś zaczynałem dzień od sprawdzenia, co w nocy podpisał Andrzej Duda. Teraz będę zaczynał od sprawdzenia w Biurze Informacji Kredytowej, czy ktoś nie wziął na mnie pożyczki – mówi dziennikarzom TVN24 jeden z sędziów, którego dane mogły zostać skradzione.