Przemoc domowa

Przemoc domowa

"Ustawa Kamilka" leży w Sejmie, ale nie ma jej w porządku obrad. A w szpitalu leży kolejna ofiara

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek pod naporem organizacji pozarządowych i obywateli po trzech tygodniach zwlekania nadała w końcu numer projektowi ustawy o ochronie małoletnich. Następnie znów odłożyła go do sejmowej zamrażarki. Tymczasem na początku czerwca do szpitala trafiło kolejne brutalnie pobite dziecko. - Dzieci potrzebują niezwłocznej ochrony. Nie możemy czekać - mówi adwokatka Monika Horna-Cieślak. W czwartek przed Sejmem odbędzie się wiec społeczny w tej sprawie.

Niewdzięczna i niskopłatna praca, dzień pracownika socjalnego

Kiedy dochodzi do tragedii w rodzinie, w której były problemy, pytamy często o to, co zrobili w tej sprawie pracownicy socjalni, a rzadziej, co mogli zrobić. Maria Mikołajewska przyglądała się ich pracy, a jej ustalenia pokazują, że nie jest to ani łatwa, ani wdzięczna, ani też dobrze opłacana praca. Jeden pracownik socjalny może mieć pod opieką nawet sto rodzin.

Pogotowie opiekuńcze, miejsce gdzie trafia dziecko z przemocowego domu

Nie milkną pytania o sytuację dzieci dorastających w przemocowych domach – zwłaszcza teraz, po dramacie Kamila, który zmarł skatowany przez ojczyma i po środowym wyroku za bestialstwo w Toruniu, gdzie matka i ojciec dostali po osiem lat więzienia za znęcanie się nad maleńkim dzieckiem. Pogotowie opiekuńcze jest miejscem, do którego trafiają dzieci z interwencji - gdy nie ma dla nich miejsca w pełniących tę samą funkcję rodzinach zastępczych. Maria Mikołajewska.

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego na oczach służb społecznych katowane są kolejne dzieci?

"Kolejna śmierć dziecka, z której nic nie wyniknie" - napisała na swoim Facebooku Anna Krawczak, specjalistka od wspierania dzieci, a potem - cytując jej własne słowa - dopiła kawę, zgasiła papierosa i wróciła do pracy. Osoby siedzące w szeroko rozumianej tematyce pomocy społecznej podzielają to przekonanie. Każdy sypie przykładami, co można zrobić, by było lepiej. Skoro wiadomo, to dlaczego przed najbliższymi wakacjami przeczytamy o kolejnym dziecku, które trafi do szpitala po pobiciu, a za rok wrócimy do dyskusji, co można zrobić, by taki przypadek się nie powtórzył? Odpowiadam na to pytanie: dlatego że karanie sprawców się politycznie opłaca, a systemowe zapobieganie przemocy wobec dzieci niespecjalnie.