Pan Codziennik bał się koronawirusa. Nosił dwie maseczki i dezynfekował zakupy po wniesieniu do domu. Kiedy po rodzinnej "miniimprezce", jak o niej pisał, trafił do szpitala z pozytywnym wynikiem testu, apelował, by nie sprawdzać swojego szczęścia. Gdy on walczył o każdy oddech, walkę o życie przegrał jego tata. Później on.