Zamknięcie centrów handlowych w listopadzie kosztowało branżę 8 miliardów złotych - wynika z szacunków Polskiej Rady Centrów Handlowych i Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług. Branża ma nadzieję, że w styczniu nie będzie potrzeby kolejnego zamykania sklepów. Inaczej może to grozić "licznymi bankructwami wśród najemców".
- Podczas pierwszej fali pandemii, tylko w miesiącach marzec-maj branża, czyli wynajmujący i najemcy, odnotowała spadek przychodów o ponad 17,5 miliarda złotych. Lockdown w listopadzie, który trwał trzy tygodnie, to 8 miliardów złotych utraconych obrotów - powiedziała Anna Malcharek, wiceprezes PRCH, dyrektor zarządzający Gemini Holding.
- Czwarty kwartał jest dla branży galerii handlowych najważniejszy. W czasie przed pandemią stanowił 30 procent wartości obrotów w skali całego roku. Najemcy generują w grudniu obroty o 50 procent wyższe niż w okresie od stycznia do listopada - wyjaśniła.
Wiceprezes PRCH wskazała, że z powodu ograniczeń w handlu związanych z pandemią problemy finansowe mają zarówno wynajmujący, jak i najemcy. - Apelujemy do rządu o pomoc, o wsparcie, ale ze względu na różne struktury finansowe wsparcie musi być różnie dystrybuowane - powiedziała.
- Dalsze niezauważanie problemów, niesłuchanie głosów najemców i wynajmujących może się wiązać z tym, że zachwieje się cały sektor finansowy, bo jesteśmy kredytowani przez banki - dodała Malcharek.
Sklepy w galeriach handlowych
W Polsce od 7 listopada część sklepów w galeriach, centrach i parkach handlowych o powierzchni powyżej 2 tysięcy metrów kwadratowych była zamknięta. Ograniczenia zostały zniesione w sobotę, 28 listopada. Obiekty zostały otwarte w zaostrzonym reżimie sanitarnym.
Jak podano, odwiedzalność galerii handlowych w minioną sobotę była o około 30 procent niższa rok do roku.
Przedstawiciele handlu przewidują, że obroty najemców w grudniu mogą być znacznie niższe w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem.
- Staramy się zakładać w modelach biznesowych w miarę rozsądne poziomy przychodów grudnia. O ile w pierwszych miesiącach po pierwszym lockdownie obroty rosły powoli (...), to z doświadczeń z ostatnich dni wynika, że część klientów przyzwyczaiła się do pandemii i odwiedzalność jest nieco wyższa niż po pierwszym lockdownie, nieco wyższa jest też konwersja. Nasze prognozy pokazują, że to będzie 60-70 procent (obrotów ubiegłorocznych - red.), zależy od branży - powiedział Artur Kazienko, wiceprezes ZPPHiU, prezes Kazar Group. - Strata będzie na pewno zdecydowana - dodał.
W Polsce działa ponad 570 galerii handlowych.
"Nie wyobrażam sobie zamknięcia sklepów w styczniu"
Handlowcy liczą na dodatkową niedzielę handlową 6 grudnia. Zapewniają, że sklepy będą przygotowane, choć oczekują, by przepisy pojawiły się jak najszybciej. Senat opowiedział się w środę za dodatkową niedzielą handlową. Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.
Branża ma też nadzieję, że w styczniu nie będzie potrzeby kolejnego zamykania centrów handlowych. To spowodowałoby olbrzymie problemy wynajmujących i najemców. - Kolejny lockdown uderzy w nas wszystkich. (...) Kolejne zamknięcie i uniemożliwienie najemcom upłynnienia towaru (...) mrozi im kapitał, co uniemożliwia w konsekwencji dalszy rozwój spółek i może grozić licznymi bankructwami wśród najemców - powiedziała Anna Malcharek, wiceprezes PRCH.
Dodała, że centra handlowe mogą mieć problemy ze spłatą zobowiązań wynikających z utrzymania obiektów i względem sektora finansowego.
- Nie wyobrażam sobie zamknięcia sklepów w styczniu. (...) Gdyby styczeń, który jest wyprzedażowy i w branży retail stanowi ogromną część sprzedaży sezonu jesień-zima, miał być zamknięty, to bardzo trudno będzie utrzymać się wielu podmiotom - powiedział Artur Kazienko.
Podatek handlowy
Część branży apeluje ponadto o odroczenie wprowadzenia podatku handlowego. - Po tak trudnym roku pandemii, która się nie skończy w tym roku (...), wprowadzenie podatku handlowego w tym momencie jest nożem w plecy dla branży - powiedział Kazienko.
Wcześniej o niewprowadzanie podatku w imieniu firm członkowskich apelowała Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Z kolei w ocenie Polskiej Izby Handlu podatek od sprzedaży detalicznej "jest daniną wyrównania szans między mniejszymi detalistami a dużymi sieciami handlowymi, szczególnie dyskontami". "Planowany podatek od handlu to wsparcie dla małych, niezależnych placówek w trudnej walce konkurencyjnej z silnymi dyskontami" - podkreśliła PIH w niedawnym komunikacie.
Źródło: PAP