Nie było go na polskich mapach. Otaczał je druciany płot, a o jego istnieniu wiedzieli nieliczni. Miejscowi nazywali je "radzieckim eldorado". Ci, którzy zdecydowali się tu zamieszkać, czuli się jak osadnicy na Ziemiach Odzyskanych. Mówili, że będą świecić, bo miała tu być broń jądrowa. Teraz można wyjechać stąd co najwyżej z antystresowym granatem. Witajcie w Bornem Sulinowie.