85 lat temu bomba poszła w górę. Wyścigi przyciągały elity i szemrane towarzystwo

Źródło:
PAP
Urodziny Toru Wyścigów Konnych na Służewcu
Urodziny Toru Wyścigów Konnych na Służewcu
NAC/BN Polona
Urodziny Toru Wyścigów Konnych na SłużewcuNAC/BN Polona

3 czerwca 1939 roku otwarto Tor Wyścigów Konnych Służewiec. Przed wojną rywalizacja cieszyła się ogromną popularnością, podobnie w PRL-u, kiedy sprzedawano nawet 40 tysięcy biletów dziennie. Przy kasach mieszali się przedstawiciele elit i społeczne doły. Rywalizacja i hazard przyciągały bez względu na wykształcenie, zawód i grubość portfela.

3 czerwca 1939 roku na Torze Służewiec po raz pierwszy bomba poszła w górę. Ten rytuał stał się symbolem wyścigów konnych w Warszawie. Pierwszą gonitwę wygrał ogier Felsztyn dosiadany przez dżokeja Stefana Michalczyka. Tor był jednym z największych kompleksów architektury modernistycznej w Warszawie, zaprojektowali go Zygmunt Plater-Zyberk, Juliusz Żurawski i Franciszek Szanior.

Warszawiacy krótko cieszyli się tym nowym obiektem. Po kapitulacji stolicy we wrześniu 1939 roku zajęły go wojska niemieckie. W stajniach funkcjonował szpital weterynaryjny, a na trybunach - sztab lotniczy i warsztaty, a później magazyny. Na głównym torze zorganizowano lądowisko dla małych samolotów. Stacjonował tam także SS-Kavallerie-Regiment, a szeregowi żołnierze i podoficerowie kwaterowali na tym terenie. Oficerowie zaś mieszkali w bloku na ulicy Puławskiej 24.

Jan Brzechwa ukrywał się jako ogrodnik, tu napisał Kleksa

Okupacyjna historia służewieckiego toru jest pełna ciekawostek. Tu ukrywał się Jan Brzechwa. Pracując jako ogrodnik, w dzień pielęgnował rośliny, a wieczorami pisał. Wspominał, że właśnie w tym czasie powstała "Akademia Pana Kleksa". Tworzenie kolorowego, bajkowego świata było sposobem na oderwanie się od koszmaru wojennej codzienności.

Po wybuchu Powstania Warszawskiego Polacy próbowali odzyskać ten teren. - 1 sierpnia o godzinie 17 nastąpił atak na teren wyścigów konnych. Tam rozpocząłem nierówną walkę z Niemcami, którzy strzelali do nas z karabinów maszynowych. Jedyną drogą ucieczki było wycofanie się. Trzeba było się przeczołgać 300 metrów do muru. Znalazłem się przy nim wraz z czterema nierannymi kolegami. Usiedliśmy okrakiem na murze i przerzucaliśmy na drugą stronę rannych kolegów" – wspominał Eugeniusz Tyrajski ps. "Genek", żołnierz Armii Krajowej z pułku "Baszta". "Za swoje największe dokonanie w Powstaniu uważam uratowanie 10 lekko rannych kolegów, których przerzuciłem przez mur na drugą stronę. Gdyby nie to, zostaliby zabici przez Niemców, tak jak reszta, których nie zdążyliśmy przerzucić" – dodał Tyrajski.

W czasie walk Niemcy strzelali do każdego napotkanego cywila. Zabijali wszystkich podejrzanych o udział w Powstaniu. Po wojnie ekshumowano 150 ciał przy północnym murze, wzdłuż toru treningowego.

Niemcy wysadzili wieżę ciśnień, jej ruiny są nienaruszone

Niemcy opuścili Tor Służewiec w połowie stycznia 1945 roku. Wycofując się, wysadzili nowoczesną wieżę ciśnień, aby uniemożliwić obserwację terenu przez wrogie wojska. Ruiny wieży po dziś dzień są nienaruszone. To jeden z ostatnich śladów wojny, które pozostają w takim stanie jak w 1945 roku.

Po ucieczce hitlerowców trybuny były zniszczone, nie miały szyb ani drzwi, a oba tory wymagały gruntownej konserwacji.

Pierwszy powojenny sezon wyścigowy rozpoczęto na Służewcu 7 lipca 1946 r. Do jego zakończenia w listopadzie rozegrano 237 gonitw, w których wzięło udział ponad 160 koni.

Tor wyścigów konnych na Służewcu (5 czerwca 1939)Biblioteka Narodowa/Polona (DP)

Tu spotykały się elity i szemrane towarzystwo, hazard wciągał

"Po II wojnie światowej w Polsce nastąpiła zmiana ustroju politycznego, co w znaczny sposób wpłynęło na świat wyścigów konnych. Stadniny i konie wyścigowe odebrano prywatnym właścicielom, a nagrody za gonitwy służyły już tylko jako miernik wartości zwierząt oraz podstawę premiowania załóg stajennych" – napisano na stronie Toru Służewiec. "W 1950 roku formalnie zlikwidowano zasłużone Towarzystwo Zachęty do Hodowli Koni. W to miejsce władza ludowa powołała do życia przedsiębiorstwo Państwowe Tory Wyścigów Konnych z siedzibą na Służewcu oraz filiami w Sopocie i we Wrocławiu. System spowodował zanik konkurencji między stadninami i stajniami, co ostatecznie doprowadziło do deficytu w całej branży wyścigów konnych w latach 80." – dodano.

W latach PRL Tor Wyścigów Konnych był specyficznym miejscem w stolicy. Spotykały się tu elity i wszelkiego rodzaju nieoficjalne grupy interesów, przedstawiciele świata sportu i kultury, warszawiacy z każdej warstwy społeczeństwa. Hazard wciągał wszystkich – obstawiano zwycięzców, co rozpalało marzenia o fortunie z wygranego zakładu, ale częściej przegrywano duże sumy.

W 1970 roku na płycie "Chłopak z Woli" Jarema Stępowski zaprezentował piosenkę "Bomba w górę" (tekst napisał Wojciech Młynarski, muzykę - Tadeusz Suchocki), która stała się wielkim przebojem. Śpiewał: "Bomba w górę, proszę państwa, bomba w górę! Trza mieć nosa, trzeba wyczuć koniunkturę! Już roztrząsa ten dylemat każdy gracz: jak masz stawiać – na ogiera czy na klacz?".

W dalszej części piosenki Stępowski nawiązywał do tego, co najczęściej ciągnęło ludzi na Służewiec – wygranej. "Wiesz pan, fryzjer, co się wczoraj zgrał z kretesem, dziś był pieszo, a odjechał mercedesem!".

W złotych czasach sprzedawano 40 tysięcy wejściówek dziennie

W latach 70. na najważniejsze wyścigi sprzedawano jednorazowo nawet ok. 40 tysięcy wejściówek, a w całym sezonie przez Tor Służewiec przewijało się prawie 2 miliony osób. Popularność wyścigów konnych była wówczas ogromna.

Zmiany polityczne i gospodarcze zainicjowane w 1989 roku pozwoliły na powrót konkurencji między hodowcami. W miejsce dawnych stadnin państwowych utworzono spółki. Zaczęły powstawać prywatne stadniny. Przygotowano również program częściowej prywatyzacji kilku obszarów związanych z wyścigami.

Po 50 latach od powstania, 7 czerwca 1989 roku, 138-hektarowy zespół torów wyścigów na Służewcu został wpisany do Rejestru Zabytków m.st. Warszawy.

Na ten sezon zaplanowano 400 gonitw

Ostatnie 25 lat Toru Służewiec to czas kilku zmian zarządców. Nie wpływało to dobrze na funkcjonowanie obiektu. Po kilkunastu latach udało się jednak wyjść z kryzysu. Obecnie dzierżawcą terenu jest Totalizator Sportowy. Na Torze Służewiec, poza emocjonującymi gonitwami, organizowane są wydarzenia sportowe i kulturalne. A mur oddzielający teren wyścigów od ul. Puławskiej stał się jedną z największych galerii graffiti w Europie.

- W tym roku Tor Służewiec obchodzi 85. urodziny i odbywa się tu 80. jubileuszowy sezon wyścigowy. W 2024 roku rozegranych zostanie łącznie blisko 400 gonitw. Od wielu lat to miejsce jest centrum wyścigów w Polsce - powiedział Dominik Nowacki, dyrektor Toru Służewiec. - Warszawski tor wyścigów konnych to nie tylko gonitwy, choć one zawsze pozostają w jego centrum, to też niezwykle popularne miejsce eventowe. Przez cały rok odbywają się tutaj liczne spotkania biznesowe, gale, konferencje, pikniki, zawody sportowe oraz koncerty – dodał.

- Tor Służewiec jest niejako pomostem pomiędzy tymi, którzy tworzyli to miejsce i kulturę przedwojenną, a tymi, którzy tę kulturę tworzą dzisiaj. Dbamy o tę zabytkową tkankę, szanujemy jej historię i tradycję, ale jednocześnie pozwalamy jej funkcjonować w nowoczesnym świecie - podkreślił dyrektor toru.

- Dzieje się tu bardzo dużo również pod kątem lokalnych społeczności, seniorów, dzieci i ogólnie rzecz biorąc - mieszkańców Warszawy. Współpracujemy z dzielnicami Mokotów i Ursynów. Jesteśmy otwarci na to, aby Tor Służewiec przyciągał warszawiaków i turystów, aby był miejscem, w którym można dobrze spędzać czas wspólnie ze znajomymi i rodziną – wyjaśniał Nowacki.

Czytaj także: "Okno Polski w świat daleki". 90 lat lotniska na Okęciu>>>

Pierwszy profesjonalny tor znajdował się na Polu Mokotowskim

Socjolodzy twierdzą, że gonitwy są uniwersalnym archetypem rywalizacji wyścigowej, rozpoznawalnym na całym świecie. Wyznaczenie początku tej rywalizacji w Polce jest niemożliwe. Umownie za pierwsze wyścigi konne w Warszawie można uznać rok 1777, kiedy na drodze z Woli do Ujazdowa klacz należąca do Kazimierza Rzewuskiego prześcignęła konia angielskiego posła, sir Charlesa Whitwortha. Informację o tym podała "Gazeta Warszawska".

W 1841 roku powstało Towarzystwo Wyścigów Konnych i Wystawy Zwierząt Gospodarskich w Królestwie Polskim, które już w tym samym roku zorganizowało wyścigi na profesjonalnym torze. Pierwszy warszawski tor miał długość około kilometra i znajdował się na Polu Mokotowskim (w okolicach dzisiejszego placu Unii Lubelskiej). Wyścigi konne rozemocjonowały całą Warszawę i stały się nieodłącznym elementem życia towarzyskiego stolicy.

Po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości zainteresowanie wyścigami powróciło, choć realne możliwości budowy nowego toru w Warszawie były niewielkie. Kraj dźwigał się ze zniszczeń wojennych i 123-letnich zaborów.

W 1925 roku weszła w życie ustawa o wyścigach konnych, która porządkowała branżę i dzięki której powstał Komitet ds. Wyścigów Konnych. Na fali popularności tej dyscypliny tworzono nowe tory, m.in. w Poznaniu, Lublinie i we Lwowie. Nawet Zakopane miało swój corocznie wytyczany tor, na którym można było się ścigać zimą. Warszawiacy coraz częściej i głośniej mówili o potrzebie budowy nowego toru z prawdziwego zdarzenia. Stary, ten na Polu Mokotowskim, był obiektem zbyt małym w stosunku do potrzeb i przestarzałym.

"Dotychczasowy tor, istniejący przeszło 50 lat, nie odpowiada już wymaganiom. Nie ma na nim torów treningowych, trybuny są w opłakanym stanie, stajnie pozostają daleko w tyle pod względem nowoczesnych urządzeń. A z drugiej strony olbrzymia połać gruntów w samym sercu Warszawy, zajęta pod tor, nie pozwala na przeprowadzenie planów regulacji miasta" – pisano w "Kurierze Codziennym" w 1937 r.

Trybuna na właśnie otwartym torze na Służewcu (5 czerwca 1939)Biblioteka Narodowa/Polona (DP)

Autorka/Autor:b

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Biblioteka Narodowa/Polona (DP)

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl