Historia

Historia

"Ziemia przemówiła". Wyrzuciła z siebie dowody hitlerowskich zbrodni. Odnajdujemy je w leśnej ściółce

Wieś Sztutowo, nieopodal płot z drutu kolczastego. W wilgotnej od deszczu ściółce leżą fragmenty skórzanych butów. Spod ziemi wyzierają podeszwy, skrawki skóry, w jednym przypadku widać rzemień będący niegdyś sznurowadłem. Właścicielami tych butów prawdopodobnie byli więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych w całej Europie. "Ziemia znowu przemówiła" - mówią historycy. Bo to już nie pierwszy raz, kiedy dowody hitlerowskich zbrodni pojawiają się w lesie. Wychodzą spod ziemi, i to dosłownie.

50 sekund, które wstrząsnęło Norwegią. Złodziej wyszedł z "Krzykiem"

Choć była to jedna z najgłośniejszych kradzieży, to "Krzyk" zniknął w ciszy. Gdy wynoszono go z muzeum, nie rozbiegła się w popłochu ochrona. Złodzieje zostawili karteczkę, którą zauważyła jedna z kobiet i zawiadomiła norweską gazetę. W tym czasie głośno było o czym innym - w Lillehammer ruszyły właśnie zimowe igrzyska olimpijskie. - To była jedna z najciekawszych spraw w mojej karierze - mówi dziś tvn24.pl Leif A. Lier, 84-letni były szef wydziału śledczego policji w Oslo i prywatny detektyw.