Chłopcy, którzy jako jedyni zauważyli nadjeżdżający z tyłu pociąg, wyskoczyli przez okno wagonu, który po chwili spadł kilkanaście metrów w dół i rozpadł się na kawałki. Ranni, "rozpaczliwie wołając 'Jezus, Maria!', uciekali w panice od miejsca katastrofy, byle najdalej od rozczapierzonych macek widma śmierci". Od najtragiczniejszego wypadku kolejowego międzywojennej Polski minęło 90 lat.