W Zakroczymiu (Mazowieckie) podczas prac związanych z rozbudową drogi krajowej numer 7 robotnicy wykopali fragmenty dawnej fontanny. Póki co, nie jest do końca jasne, jaką funkcję mogła pełnić fontanna w tym miejscu.
Odnalezione fundamenty przypominają w planie kształt koniczyny marokańskiej. Odkryte zostały na skarpie wiślanej w Zakroczymiu w rejonie ulic Widokowej i Utrata.
- Proces eksploracji rozpoczęty został od przygotowania terenu a konstrukcja fontanny odsłonięta i oczyszczona. Na koniec zostały wykonane różne rodzaje dokumentacji (fotograficzna, geodezyjna oraz skan 3D) - przekazała Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka prasowa warszawskiego oddziału GDDKiA.
Fontanna wykonana była z ceglanych odpadów połączonych białą wapienną zaprawą. W centralnym punkcie dna odsłonięto pozostałości metalowej rury, co jednoznacznie potwierdziło jej funkcję.
Tarnowska wyjaśniła, że lokalizacja w tym miejscu jest związana z działalnością Twierdzy Modlin. - Jednak obecność w takim miejscu fontanny, interpretowanej jako element dekoracyjny, pozostaje zagadką i wymaga dalszych badań historycznych - dodała.
Przekazała, że dzięki wykonaniu precyzyjnych pomiarów oraz modelu 3D, możliwe jest kontynuowanie analizy obiektu.
Powstała z cegieł Twierdzy Modlin
Archeolodzy i badacze ustalili, że fontanna została wykonana z cegieł rozbiórkowych pochodzących prawdopodobnie z Twierdzy Modlin. W latach 1894–1900 prowadzono w Twierdzy modernizację, która polegała na zastępowaniu elementów ceglanych ich betonowymi odpowiednikami. Cegły pochodzące z tych prac mogły posłużyć do budowy fontanny.
Miejsce, w którym znajdowała się fontanna, mogło pełnić funkcje tymczasowego obozu wojskowego. Jego strategiczne położenie, nad wysoką skarpą i w pobliżu rzeki, mogło zapewnić doskonałą widoczność oraz ułatwić obronę. Jednak obecność fontanny w takim miejscu budzi wątpliwości.
- W obozie zakoszarowanym w namiotach i zorganizowanym na szybko, tego typu budowla wydaje się zbędna, może to sugerować, że teren miał pełnić bardziej rozbudowaną funkcję, być może jako stałe zaplecze - zaznaczyła rzeczniczka warszawskiej GDDKiA.
Takie odkrycie na budowie drogi to rzadkość
Podczas prac budowlanych archeolog jest obecny na placu budowy i obserwuje proces usuwania żyznej warstwy ziemi. W przypadku zauważenia jakichkolwiek przedmiotów, którą mogą mieć wartość zabytkową wstrzymuje roboty i zgłasza swoje odkrycie do wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- Zazwyczaj takimi znaleziskami są fragmenty potłuczonych naczyń glinianych, obiekty archeologiczne czy przedmioty metalowe. Rzadziej zdarzają się, jak w powyższym przypadku, różnego rodzaju pozostałości po obiektach budowlanych - podkreśliła Tarnowska.
Autorka/Autor: dg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: GDDKiA