Usainowi Boltowi niestraszni nawet sędziowie. Jamajczyk w Londynie zdobył trzy złota, a po finale sobotniej sztafety stoczył czwarty bój - o pałeczkę, którą chciał zabrać na pamiątkę. Naciskany regulaminem, musiał ją oddać. - Powiedzieli mi, że jak nie oddam, zostanę zdyskwalifikowany - dziwił się Bolt, który po swoim biegu wdał się z sędziami w ostrą dyskusję. Pamiątkę, którą dała Jamajajczykom złoto, najszybszy na świecie człowiek ostatecznie odzyskał.