Czarno na białym

Czarno na białym

Bułka z masłem?

Aby wykorzystać swoją szansę w kulinarnym świecie, albo chociaż próbować wykorzystać, potrzeba trzech rzeczy. Talentu, wytrwałości i pieniędzy. Albo przede wszystkim pieniędzy, a potem talentu i wytrwałości, bo jak podkreślają osoby, które podjęły wyzwanie - prowadzenie restauracji - to zawsze ciężka, ale nie zawsze opłacalna praca. Między innymi dlatego, że Polacy coraz mniej wydają na jedzenie poza domem. Choć tych, którzy to jedzenie chcą przygotowywać, nie brakuje.

Zawód na talerzu

Szefowie kuchni. Generałowie dowodzący kulinarnymi oddziałami albo artyści kreujący swój niepowtarzalny styl - tak mówią o swojej pracy. A pracę tę podziwiają i próbują naśladować tysiące Polaków, którzy zrozumieli, że jedzenie to przyjemność i odkrywanie nowych smaków. Co w rozmowie z reporterką "Czarno na białym" podkreśla między innymi autor głośnego wezwania "oddaj fartucha".

Układ skarbowy

Historia trzech przedsiębiorców, niesłusznie podejrzanych przez skarbówkę i prokuraturę o pranie brudnych pieniędzy, stała się inspiracją dla głośnego filmu "Układ zamknięty". Film o wszechwładzy i bezkarności urzędników bije rekordy oglądalności, bo scenariusz napisało samo życie. I takich historii jak Pawła Rey i Lecha Jeziornego jest więcej. Nieuzasadnione podejrzenia, fałszywe zarzuty, aresztowanie, wreszcie upadek firmy. A wtedy okazuje się, że wszystko bez powodu. Żaden urzędnik nie ponosi odpowiedzialności, a poszkodowani muszą walczyć nawet o odszkodowanie.

Ryzykowna gra

Bezpieczeństwo Polaków - jakkolwiek dziwnie to zabrzmi - zależy od przestępców. To policyjni informatorzy, bez nich nie udałaby się żadna poważna akcja. Dobry informator to dla policji kopalnia wiedzy. Dla ludzi ze świata przestępczego - zdrajca. Taka współpraca obu stronom daje korzyści, ale też dla obu jest dużym ryzykiem. Jak dużym, opowiadają reporterowi "Czarno na białym" gangster, który został informatorem i policjant, który przez swoich informatorów został zawodowo zniszczony.

"Patykiem" pisane

Gangsterzy potrafią też wodzić za nos wymiar sprawiedliwości. Kilka głośnych procesów pokazało, jak zawodna może być instytucja świadka koronnego - informatora, który kompromituje prokuraturę i pogrąża policję. Tak, jak przestępca o pseudonimie "Patyk", podejrzany o zabójstwo generała Papały. W innych sprawach jako świadek koronny "wsypał" nie tylko swoich kompanów, ale i niewinnych funkcjonariuszy. Jeden z nich zgodził się nam o tym opowiedzieć.

Przemilczane grzechy

Jaka jest skala pedofilii w polskim Kościele? Nikt nie ma wiarygodnych danych. Z doniesień medialnych wynika, że przez 10 lat skazano 27 księży. W większości dostali wyroki w zawieszeniu. Okazuje się więc, że w tej kwestii mamy wyjątkowo łagodny wymiar sprawiedliwości. O zdecydowane działanie w walce z pedofilią w Kościele apeluje nowy papież. Według Franciszka, dużą rolę w tej walce mają narodowe Episkopaty. Czy Kościół w Polsce jest gotowy na zdecydowane działanie? Pytamy, choć na razie trudno choćby o odpowiedź biskupów.

Krzywdom zadośćuczynić

Ofiary, które żądają odszkodowania. Po raz pierwszy w Polsce poszkodowani chcą pozwać przełożonych księdza, który wykorzystywał ich seksualnie. Były proboszcz jednej z parafii w Kołobrzegu został skazany, choć mimo wyroku nadal jest na wolności. Jak udało nam się ustalić przeprowadził się i zaczął nowe życie, już jako nie-ksiądz. Za jego czyny ma zapłacić poszkodowanym koszalińsko-kołobrzeska kuria, która miała wiedzieć o karygodnym postępowaniu podwładnego, ale nie zareagowała. Dotarliśmy do dwóch mężczyzn, molestowanych w wieku kilkunastu lat.

Pod listkami koniczynki

Przy okazji reorganizacji sądów niezmienne jest jedno: mentalność ludowców. Zmienia się za to układ sił wewnątrz tej partii. Nowe, po ubiegłorocznym tąpnięciu, jakim było odejście Waldemara Pawlaka, miał budować Janusz Piechociński. Buduje tak, że coraz głośniej mówi się o wewnętrznych tarciach, spekuluje o przetasowaniach wśród ministrów PSL i wyraźnie widać coraz słabszą pozycję ludowców w koalicji. O sondażach nie wspominając.

Jak w rodzinie

Efekty polityczne reformy ministra Gowina mamy już teraz. I to poważne, bo głos w tej sprawie zabrał prezydent, a do Sejmu trafił projekt ustawy blokującej sądową reformę. Teoretycznie to projekt społeczny - w praktyce stojący za nim obywatele, to w dużej mierze działacze PSL - dziś broniący tzw. polski powiatowej.

Sądowanie reformy

Polityczna wojna o Polskę powiatową - bo tak nazywane jest to, co działo się i dzieje w Sejmie przy okazji reformy sądów rejonowych. Minister sprawiedliwości mówi o reorganizacji, przeciwnicy ministra - o likwidacji instytucji ważnej dla lokalnej społeczności. Zanim w "Czarno na białym" pokażemy, jakie polityczne interesy kryją się za tymi prospołecznymi deklaracjami, sprawdzamy fakty. Co sądowe zamieszanie oznacza i może oznaczać dla mieszkańców.

(Nie)zawodne

A teraz coraz nowocześniejsze pralki, drukarki, telewizory i komputery, które psują się tuż po upływie gwarancji. To nie przypadek. To celowe działania producentów, którym nie zależy na tworzeniu sprzętu, który służyłby na lata. Poważny zarzut, który stawia poważna instytucja. Francuski Senat wypowiada wojnę wielkim koncernom, oskarżając je o oszukiwanie klientów. Teoria "planowanego postarzania" produktów nie jest nowa, ale na nowo odżywa.

Zdradliwe napięcie

W ciągu siedmiu lat w większości polskich domów mają działać tzw. inteligentne liczniki energii. Inteligentne, bo pozwolą zdalnie odczytywać zużyty prąd, kontrolować jego jakość i ciągłość. Krótko mówiąc wygoda i oszczędność. Ale inteligentne znaczy też niebezpieczne dla naszej prywatności. Te liczniki zdradzą kiedy jesteśmy w domu, jak długo i z jakich sprzętów korzystamy. To wielka baza wrażliwych danych osobowych alarmuje GIODO i protestuje przeciwko planowanej zmianie prawa energetycznego, które nie zabezpiecza nas przed inwigilacją.

Wstęp wolny

W marcu "Czarno na białym" było z kamerą podczas ekshumacji zwłok zakonnicy i potem w zakładzie medycy sądowej w Poznaniu. Wyników jeszcze nie ma, ale to, co wydarzyło się podczas przekazywania szczątków do badania było szokiem.

Zagadka śmierci

Do zakładów medycy sądowej trafiają ciała osób, których przyczyny śmierci lub tożsamość nie są znane albo budzą wątpliwości. Mimo dużego postępu medycyny i techniki sekcja zwłok nie przebiega tak szybko i łatwo, jak w popularnym serialu o policjantach z laboratorium kryminalistycznego. O żmudnym badaniu i jego zaskakujących niekiedy wynikach opowiedział w "Czarno na białym" specjalista z 25-letnim stażem z zakładu medycy sądowej w Krakowie, gdzie rocznie przeprowadza się około tysiąca sekcji.

Ostatnie upokorzenie

Szokująca sytuacja z zakładu medycyny sądowej w Poznaniu skłoniła reporterów "Czarno na białym" do sprawdzenia jakie są zasady postępowania z ciałami przekazywanymi do badania w takich miejscach. Okazuje się, że nie ma prawa, które precyzyjnie to reguluje. Zmarłemu należy się szacunek, ale interpretacja tej ogólnej zasady jest różna. A że nie ma też kontroli, to efekty czasami budzą grozę.

Co z tym pokoleniem?

Nie tylko w Wadowicach ślady Jana Pawła II są mniej widoczne. W "Czarno na białym" w ósmą rocznicę śmierci papieża pytamy też o pokolenie JP2. Ile zostało z tamtego narodowego uniesienia, poczucia wspólnoty i zjednoczenia wokół autorytetu wielkiego rodaka? Z badań wynika, że większość Polaków (wierzących - praktykujących i niepraktykujących) identyfikuje się z tym, co umownie nazywamy pokoleniem JP2. Ale poza tą symboliczną identyfikacją więcej dziś dzieli niż łączy. To, co dzieli najbardziej, to różne spojrzenie na Kościół.

Bez pamięci

W ósmą rocznicę śmierci papieża Polaka, Jana Pawła II, pytamy, co po nim zostało? Odpowiedzi na początek szukamy w jego rodzinnych Wadowicach. Tam, gdzie - jak on sam mówił - wszystko się zaczęło. Zaczęło i... skończyło. To bardzo wymowne, ale z trudem można tam dziś odnaleźć miejsca, z którymi związany był Karol Wojtyła, a nawet ślady tych miejsc. Niespełna 20 tys. Wadowice, które Jan Paweł II rozsławił na świecie, z tej reklamy najwyraźniej nie skorzystały.

Papież z końca świata

Franciszek to pierwszy papież z zakonu jezuitów i pierwszy z Ameryki Południowej. I tak jak współbracia wybór traktują jako wyzwanie, tak dla części Argentyńczyków niesie on nadzieję. Na lepsze jutro, bo jak mówi jeden z mieszkańców Buenos Aires w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN, papież to więcej niż prezydent i więcej może. W sferze duchowej na pewno, ale w tej dla przeciętnego Argentyńczyka najważniejszej - politycznej - na zmiany wpływ będzie miał ograniczony. Zwłaszcza, że jego relacje z panią prezydent były dotąd mocno napięte.

Komandosi papieży

Ci zakonnicy nazywani są komandosami Ojca Świętego. Wszystko dlatego, że cnotą, którą od wieków się szczycą, jest posłuszeństwo. Cechą nie bez przyczyny z nimi kojarzoną jest odwaga. Jak mówi nam jeden z nich, "gdzie inni nie dają rady, albo nie chcą, tam idą jezuici". Teraz jezuita, po raz pierwszy w dziejach zakonu, poszedł do Watykanu i został papieżem. Tym bardziej warto poznać historię tych tajemniczych zakonników i żelazne zasady, którymi się kierują. Pomoże nam w tym reporter "Czarno na białym", który pojechał do najdłużej na świecie działającego nowicjatu jezuitów.