Antifa, komuniści i działacze ruchu BLM jako winni zajść na Kapitolu. Lawina fake newsów ruszyła

Mężczyzna z rogami na głowie nie jest działaczem ruchu BLM, tylko wyznawcą teorii spiskowej QAnon. Tatuaż na ręce innego demonstranta to nie sierp i młot, tylko znak z gry komputerowej. Dowody zdjęciowe, że to Antifa wtargnęła do budynku Kapitolu, są manipulacją. Zamieszki w Waszyngtonie wywołały falę fake newsów, w których winę za to, co się stało, zrzuca się na środowiska lewicowe i Antifę.

Trump wydał oświadczenie

W czwartek nad ranem amerykański Kongres oficjalnie zatwierdził wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Clinton: ogień został rozpalony przez Donalda Trumpa

W środę, podczas obrad amerykańskiego Kongresu, do gmachu Kapitolu wdarli się zwolennicy Donalda Trumpa i na kilka godzin wstrzymali proces zatwierdzenia Joe Bidena jako zwycięzcy listopadowych wyborów prezydenckich. Do zajść w Waszyngtonie w serii wpisów na Twitterze odniósł się były prezydent USA Bill Clinton.

"Przemoc nigdy nie zatriumfuje. Świat znów ujrzy, jaka jest wytrzymałość i siła naszej demokracji"

W związku z zamieszkami w Waszyngtonie i wtargnięciem zwolenników Donalda Trumpa do gmachu Kapitolu, Kongres zmuszony był przerwać obrady, podczas których miał zatwierdzić wybory prezydenckie. Po kilku godzinach wznowiono posiedzenie. Mike Pence stwierdził przed wznowieniem obrad, że osoby które "siały zniszczenie w Kapitolu", nie wygrały. – Przemoc nigdy nie zatriumfuje. Zatriumfuje wolność, a to nadal jest Dom Narodu – podkreślił wiceprezydent.