Kobiety niezamożne będą po prostu w tak zwanym piekle kobiet. One nie będą miały możliwości, będą poddane nieludzkiemu, poniżającemu traktowaniu – powiedział w "Faktach po Faktach" rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Komentował sytuację po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającym prawo aborcyjne.
W środę w Dzienniku Ustaw opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku zaostrzający przepisy aborcyjne. Kilka godzin wcześniej ukazało się uzasadnienie wyroku. TK orzekł, że niezgodny z ustawą zasadniczą jest przepis ustawy z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na usunięcie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Publikacja wyroku po raz kolejny wyprowadziła na ulice polskich miast tysiące ludzi, którzy sprzeciwiają się zaostrzaniu prawa aborcyjnego.
Opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzą, że skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo, zasiadali w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
"To będzie problem dotykający szczególnie kobiet i rodzin niezamożnych"
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że jego zdaniem obecnie nie ma przestrzeni do rozmowy - zarówno ze strony Strajku Kobiet, jak i rządzących - na temat aborcji.
- Co nie zwalnia tych, którzy maja przestrzeń w parlamencie do organizowania takiej debaty do tego, żeby na ten temat rozmawiać, a nie uznawać, że temat nie istnieje albo że temat zostanie dopiero rozstrzygnięty politycznie przy okazji wyborów – podkreślił. RPO przyznał, że "wybory będą momentem przełomowym, natomiast ta dyskusja musi się odbywać".
Mówiąc o zaostrzaniu prawa aborcyjnego, wskazywał, że "to będzie problem dotykający szczególnie kobiet i rodzin niezamożnych". - Kobiety i rodziny zamożne sobie poradzą ze względu na to, że mamy otwarte granice i istnieje coś takiego jak turystyka aborcyjna. Kobiety niezamożne będą po prostu w tym tak zwanym piekle kobiet. One nie będą miały możliwości, one będą poddane nieludzkiemu, poniżającemu traktowaniu – ocenił Bodnar.
"Nic nie stało na przeszkodzie, żeby zorganizował całą serię wysłuchań"
- Miejscem, gdzie taka debata mogłaby się odbyć, aczkolwiek nie byłby to ten panel obywatelski, który miałem na myśli, to jest zawsze Senat – uznał Bodnar.
- Mógłbym powiedzieć, że się dziwię, że Senat przez te trzy miesiące nie podjął poważnej dyskusji na ten temat. Bo nic nie stało na przeszkodzie, żeby zorganizował całą serię wysłuchań naukowców, lekarzy, bioetyków, aktywistów i wszystkich, którym na sercu leży ten problem – powiedział.
Na uwagę, że senatorowie Prawa i Sprawiedliwości mogliby się nie pojawić na takim wydarzeniu, Bodnar odpowiedział, że zasadniczym pytaniem jest, "o co chodzi" w takiej debacie.
- Czy chodzi o to, żeby osiągnąć konkretny efekt polityczny w postaci zmiany prawa? Bo sądzę, że nie ma na to absolutnie żadnych szans do wyborów i myślę, że to po prostu będzie jeden z większych punktów sporu w nadchodzącej debacie w wyborach parlamentarnych, które się odbędą za jakiś czas – wskazywał.
- Chodzi o to, jaką mamy relację do społeczeństwa, czy chcemy wysłuchać, co społeczeństwo ma do powiedzenia i czy chcemy do tego społeczeństwa zwrócić się z pewnym zainteresowaniem i z tym, że chcemy poważnie na ten temat rozmawiać – przekonywał Rzecznik Praw Obywatelskich.
"Moim obowiązkiem jest się tam osobiście pojawić"
Adam Bodnar komentował także skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego przez grupę posłów PiS wniosku o zbadanie konstytucyjności ustawowego przedłużenia pięcioletniej kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich w sytuacji, gdy upłynie jego kadencja, a następca nie zostanie wybrany. Poselski wniosek w tej sprawie trafił do TK w połowie września. Rozprawa w tej sprawie była pięciokrotnie przekładana przez Trybunał, a kolejny wyznaczony jej termin to 11 lutego.
Gość TVN24 był pytany, czego się spodziewa po wyroku TK, który ma zapaść.
- Ja wiem, co mnie czeka w przyszłym tygodniu. Czeka mnie przede wszystkim 8 lutego, kiedy zaprezentuję raport z mojej działalności i informację o stanie przestrzegania praw człowieka w 2020 roku i podsumuję ubiegły rok – mówił Bodnar.
- Myślę, że to będzie ważny raport dla społeczeństwa i pokażę, że urząd Rzecznika Praw Obywatelskich jest ostoją dla obywateli i instytucją, która naprawdę każdego dnia stoi na straży ich praw, co także przekłada się w liczbie skarg, które są dla nas kierowane – dodał. Poinformował, że w zeszłym roku do jego biura trafiło o "25 procent więcej skarg niż w latach poprzednich".
Jak mówił, w kolejnych dniach - 11 lutego - czeka go rozprawa przez Trybunałem Konstytucyjnym. - Bo nienależnie od tego, co sądzę o Trybunale, to moim obowiązkiem jest się tam osobiście pojawić i przedstawiać swoje stanowisko, dlaczego nowy Rzecznik powinien być wybrany przez Sejm za zgodą Senatu i dlaczego dotychczasowy Rzecznik do tego czasu powinien dla dobra obywateli sprawować dalej funkcję – wyjaśniał.
Trybunał rozpatruje wniosek PiS
Sprawa, którą zajmuje się TK, dotyczy zbadania konstytucyjności de facto ustawowego przedłużenia kadencji RPO, która zgodnie z art. 209 ust. 1 Konstytucji RP wynosi 5 lat. Zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Obywatelskich, "dotychczasowy Rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika". Kadencja obecnego Rzecznika, Adama Bodnara, upłynęła 9 września.
Rzecznik Praw Obywatelskich jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu na 5 lat.
"Kadencja RPO wynikająca z konstytucji traktowana powinna być jako pierwszy wskaźnik jego legitymacji do działania. Z tą kadencją powinna iść synchronizacja kadencyjności w ustawie o RPO. Obecnie tego nie ma i dlatego zachodzi konieczność uruchomienia kontroli konstytucyjnej zaskarżonego przepisu" – wskazywali w swym wniosku posłowie PiS.
Obecny Rzecznik Adam Bodnar w stanowisku skierowanym do trybunału podkreślał zaś, że "wykluczenie tego, aby dotychczasowy Rzecznik pełnił swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego, prowadziłoby do osłabienia ochrony praw i wolności". Wniósł o uznanie przepisu za konstytucyjny.
Pięcioletnia kadencja Bodnara na stanowisku upłynęła na początku września, ale - zgodnie z ustawą o RPO - pełni on funkcję do czasu powołania swego następcy. 21 stycznia Sejm wybrał wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka na nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Było to już trzecią próbą wyboru nowego RPO. Aby wybór stał się faktem, zgodę musi wyrazić Senat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24